Wielki protest w Belgradzie: studenci nie zamierzają milczeć!
2025-01-13
Autor: Piotr
W stolicy Serbii odbył się ogólnokrajowy protest zorganizowany przez studentów, którzy od kilku tygodni blokują ponad 60 uniwersytetów i wydziałów, wzywając do odpowiedzialności za tragedię, która miała miejsce w Nowym Sadzie.
"Masz krew na rękach!" - skandowali uczestnicy demonstracji, która miała na celu wywarcie presji na prezydenta Aleksandara Vuczicia w związku z wypadkiem, w którym zginęli mieszkańcy. Protestujący ogłosili, że to nie jest wypadek, lecz wynikł z wielu niedopatrzeń i złego zarządzania.
Dzięki piętnastominutowej ciszy dla upamiętnienia ofiar, protestujący pokazali swoją determinację, by żądać dymisji rządu. Skandowali hasła takie jak: "Wszyscy na blokady", "Studenci nie milczą" oraz "Macie krew na rękach". Belgrad zatrzymał się na 15 minut, by oddać hołd ofiarom.
Protesty były odpowiedzią na ciągłe naruszenia konstytucji, jak zauważyli organizatorzy. Przypomnieli oni o tym, że w regionie autonomicznym Wojwodina, który również stał się polem do protestów, mieszkańcy chcą być słyszalni w kwestiach politycznych i społecznych.
Marszałkini parlamentu Serbii, Ana Brnabić, zasugerowała, że protesty studentów mają charakter polityczny i dodała, że organizatorzy starają się doprowadzić do siłowego usunięcia prezydenta Vuczicia z urzędu. Zdaniem wielu ekspertów, napięcia w Serbii rosną, a sytuacja może się pogorszyć, jeśli rząd nie podejmie decyzji dotyczących reform i zarządzania w kraju.
Protesty w Belgradzie przyciągnęły tysiące ludzi, a każdy dzień o godzinie 11:52 - dokładnie w momencie, gdy doszło do tragedii - zmienia się w symboliczny moment ciszy i refleksji. Organizatorzy zapowiadają, że protesty będą kontynuowane, dopóki nie zostaną wprowadzone zmiany zgodne z ich postulatami. Czynniki atmosferyczne oraz pragnienie studenckiej społeczności do transparentności mogą dalej wpływać na rozwój sytuacji w Serbii.