W USA 70% osób poniżej 18. roku życia i 60% dorosłych gra w gry wideo. To ogromny elektorat, z którego próbuje skorzystać Elon Musk, stając się jednocześnie jednym z najpopularniejszych graczy na świecie.

Miliarder i bliski współpracownik Donalda Trumpa został jednak zdemaskowany w szokującym skandalu.

W ostatnich tygodniach wśród graczy wybuchła afera dotycząca Elona Muska i jego rzekomych umiejętności w grze Path of Exile 2. Jak informował Andrzej Mikołajewski w audycji "Jest temat!" w TOK FM, Musk przez długi czas chwalił się swoimi osiągnięciami w grach, w tym zdobyciem najwyższego poziomu w Diablo 4. Jednak jego rzekome umiejętności zawiodły, kiedy fani postanowili go śledzić w akcji.

Okazało się, że Musk nie grał na swoim koncie. Gry, które miał przechodzić, były faktycznie zdobywane przez innych graczy, a on jedynie przechwalał się ich osiągnięciami. Społeczność graczy była oburzona tym, jak potężny lider technologiczny próbował manipulować swoimi osiągnięciami. Jak zauważył Mikołajewski, to ujawnienie pokazało, jak zjednoczona i silna jest społeczność gamingowa.

Musk w końcu przyznał się do oszustwa, przyznając, że rywalizowanie z graczami z Azji staje się niemożliwe, gdy nie dzieli się kontami. Jego wymówka była interpretowana jako potwierdzenie oszustwa i próbą ratowania wizerunku.

Dlaczego społeczność graczy jest tak istotna? To nie tylko hobby, ale również forma komunikacji między różnymi pokoleniami. Jak wskazywano w audycji, gaming to zjawisko, które dotyka coraz większej liczby osób z różnych grup wiekowych, w tym 70% nastolatków i 60% dorosłych. Co więcej, kobiety również stanowią coraz większy odsetek graczy, co podkreśla wagę tego zjawiska dla szerszej kultury.

Elon Musk, który zazwyczaj unika takich kontrowersji, mógł przez tę sytuację stracić zaufanie zarówno wśród graczy, jak i w społeczności technologicznej. Jakie będą konsekwencje tego skandalu? Czas pokaże.