Sport

Trela: Czy Bayern naprawdę przestał być topowym zespołem?

2025-01-23

Autor: Katarzyna

"Tabela nie kłamie. Nie jesteśmy w tej chwili topowym zespołem. Topowe zespoły nie przegrywają tak często" - skomentował Joshua Kimmich po bolesnej porażce w Rotterdamie. Jego słowa nakłaniają do poważnej refleksji nad formą Bayernu Monachium. Czy rzeczywiście drużyna, która przez lata zdominowała niemiecką piłkę, stoi na krawędzi kryzysu?

Thomas Mueller, ikona Bayernu, od lat dobrze zna specyfikę klubu i wskazuje na to, że przez chwilę można zachwycać się wynikami, ale jedno słabe spotkanie może przewrócić wszystko. Ostatnia porażka z Feyenoordem była właśnie takim momentem. Mimo dominacji w posiadaniu piłki, braki w skuteczności wydają się być gwoździem do trumny. Bawarczycy stworzyli sobie wiele sytuacji, ale żadnej nie potrafili wykorzystać, co jest nie do przyjęcia dla zespołu o ich aspiracjach.

Trzy porażki w siedmiu meczach w Lidze Mistrzów to powód do zmartwień, zwłaszcza, że Bayern od lat nie miał trudności z przechodzeniem pierwszych faz rozgrywek. Ostatni raz tak słabo wyglądało to w sezonie, kiedy Carlo Ancelotti został zwolniony po klęsce z PSG. W kolejnych latach Bayern był niepokonany we wrześniu, więc obecne wyniki budzą niepokój.

W Niemczech Bayern przejawia znakomitą formę, lecz przegrana z Mainz obnażyła braki, które mogą mieć wpływ na dalsze występy drużyny w Lidze Mistrzów. Wyniki zespołów takich jak Bayer Leverkusen czy Borussia Dortmund wydają się wskazywać, że konkurencja w Bundeslidze staje się coraz silniejsza.

Jednak pojawiają się pytania – czy Thomasa Tuchela można winić za obecny kryzys? Sezon poprzedni przyniósł mu wiele zastrzeżeń ze strony kibiców, ale to może być też czas na refleksję, jakie reformy są niezbędne w Bayernie.

Obrońcy Bayernu, tacy jak Kim Min-jae czy Dayot Upamecano, co prawda poszli do przodu, ale wciąż wymaga się od nich więcej w kontekście systemu gry. W obliczu wszystkich słabości, które Bayernowi ujawniają się na boisku, brakuje niestety spójności.

Bayern jest w trakcie przebudowy, co oznacza wyzwanie na wielką skalę. Dobry start sezonu i obsady kadry przestają wystarczać, aby zbudować trwałą siłę drużyny. W klubie takiego kalibru jak Bayern nie ma miejsca na otwarte problemy i żadne wymówki nie są brane pod uwagę przez włodarzy klubu.

Na pewno Kimmich, jako lider drużyny, czuje dodatkową presję, aby zbudować zespół, który będzie w stanie znów konkurować na najwyższym poziomie. Dobrze rozegrany kolejne mecze mogliby pomóc odzyskać zaufanie kibiców, a także długoterminowy cel, czyli dalszą rywalizację w Lidze Mistrzów.

Czy Bayern pod wodzą Kompany'ego odnajdzie dawną chwałę? Czas pokaże, ale wobec silnej konkurencji w Europie i w lidze, Bayern nie może sobie pozwolić na kolejne wpadki. Słynna determinacja i grze na najwyższym poziomie to jedyne, co może uratować ich sezon, a presja na sukces nigdy nie była większa. To kolejny sygnał, że kluby z drugiej półki nie są już dla Bayernu wcale tak łatwym przeciwnikiem.