W Norwegii miała miejsce tragiczna nocna kontrola drogowa, która zakończyła się śmiercią policjanta. Funkcjonariusze zatrzymali podejrzane auto z dwiema osobami w środku. Sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli, prowadząc do strzelaniny, w wyniku której zginął jeden z policjantów oraz kierowca zatrzymanego samochodu. Drugi z policjantów został ranny i został przetransportowany helikopterem do szpitala uniwersyteckiego w Stavanger.

Choć szczegóły zdarzenia są na razie niejasne, wiadomo, że druga podróżująca w samochodzie osoba nie odniosła obrażeń. Policja z regionu Rogaland skierowała na miejsce specjalną jednostkę, a także zaangażowano PST, norweską agencję bezpieczeństwa wewnętrznego, w dochodzenie w tej sprawie.

To niezwykle smutny moment dla norweskiej policji, ponieważ to pierwszy przypadek śmierci funkcjonariusza na służbie od 14 lat. W przeszłości, w 2010 roku w Mo i Rana, podczas interwencji zginął 58-letni policjant, a w 2004 roku w Stavanger, zastrzelony został dowodzący akcją Arne Sigve Klungland.

Premier Norwegii, Jonas Gahr Støre, wyraził głęboki żal z powodu tego tragicznego zdarzenia, które wstrząsnęło całym narodem. Minister sprawiedliwości Emilie Enger Mehl zareagowała szybko, powołując sztab kryzysowy i wysyłając dodatkowe siły, aby zbadać yłokoliczności strzelaniny oraz zapewnić bezpieczeństwo obywateli. W obliczu tego dramatycznego zdarzenia, społeczeństwo norweskie z niepokojem obserwuje sytuację, zadając sobie pytanie, jak to możliwe, że takie sytuacje zagrażające życiu funkcjonariuszy mogły się zdarzyć w ich kraju.