
To nie sen, to Polska: Wstrząsający nowy film Smarzowskiego
2025-09-23
Autor: Piotr
Czarna rzeczywistość w "Domu dobrym"
"Dom dobry" to jeden z najbardziej oczekiwanych filmów tegorocznego festiwalu w Gdyni. Jednakże, choć wszyscy marzą o tym, aby go zobaczyć, w trakcie seansu pozytywne nastawienie do życia szybko znika. Smarzowski w mistrzowski sposób zabiera widzów w podróż po mrocznej rzeczywistości, gdzie przemoc i alkoholizm dominują codzienność.
Początek, który zwiastuje katastrofę
Filmu zaczyna się naiwnie: Gośka (Agata Turkot) nawiązuje online romantyczną relację z Grześkiem (Tomasz Schuchardt). Upajają się wzajemnymi fascynacjami, a ich wiadomości wypełniają wspólne marzenia o miłości. Jednak na pierwszej domówce sylwestrowej, gdzie panuje alkoholowy chaos, wszystko zaczyna zmieniać się w koszmar.
Mroczna przeszłość i manipulacja
Gośka po powrocie do domu zastała matkę pijaną do nieprzytomności. Decyduje się zostać u Grześka, choć czerwone flagi zaczynają się pojawiać. Manipulacje i przemoc szybko przekształcają romantyczną bajkę w brutalną rzeczywistość. Z każdą sekundą widzowie są konfrontowani z coraz to bardziej szokującymi i dramatycznymi wydarzeniami.
Przerażające przedstawienie przemocy domowej
Smarzowski z brutalnością przedstawia problem przemocy domowej. Dla osób o słabszych nerwach film może być zbyt wstrząsający, pełen grafiki przemocy i brutalnych scen. Gośka zmuszona jest znosić upokorzenia i tortury, które zapadają w pamięć.
Krytyka społeczna i brak empatii
Reżyser nie boi się ujawniać ciemnych stron polskiej rzeczywistości, wskazując na bierność policji wobec sprawców przemocowych. Scenariusz porusza prawdziwe historie kobiet, które przeszły przez piekło. Smarzowski ukazuje, że okrutny świat, w którym żyje Gośka, to nie tylko fikcja, lecz bolesna prawda.
Nowa era przemocy w polskim kinie
Choć "Dom dobry" nie jest bezpośrednią kontynuacją "Domu złego", to przyciąga uwagę podobnym, dramatycznym podejściem do tematu przemocy. Zamiast brudnych, wiejskich realiów, oferuje przemoc w nowoczesnym otoczeniu, pokazując, że nigdy nie wiadomo, co kryje się za jednym ścianą.
Czas na dyskusję
Choć film Smarzowskiego budzi wiele wątpliwości dotyczących stylu opowiadania, nie można zaprzeczyć, że z pewnością wywoła gorącą dyskusję po premierze, planowanej na początek listopada. Tomasz Schuchardt, wcielając się w przemocowego partnera, staje przed niełatwym zadaniem, ale jego kreacja może przynieść mu zasłużoną nagrodę.