Zakir Dżalalay z afgańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych ogłosił na portalu X, że Amerykanie nie mają co liczyć na powrót do bazy w Bagram. Talibowie ustalili, że ta sprawa jest zamknięta, ale są otwarci na rozmowy z administracją Trumpa dotyczące spraw gospodarczych i politycznych.

Podczas ostatniej konferencji prasowej w Wielkiej Brytanii, prezydent USA Donald Trump wspomniał o możliwości powrotu amerykańskich sił do Bagram, podkreślając, że "próbujemy ją odzyskać". Jednak nie ujawnił szczegółów tej operacji.

Nie jest to pierwszy raz, gdy Trump nawiązał do afgańskiej bazy. Już wcześniej krytykował swojego poprzednika, Joe Bidena, za chaotyczne wycofanie wojsk z Afganistanu i dramatyczne momenty, które towarzyszyły zakończeniu amerykańskiej obecności w Kabulu. Ironią losu, to on sam negocjował porozumienie z talibami.

Trump nie szczędził również słów krytyki pod adresem Władimira Putina, twierdząc, że amerykańskie wycofanie z Afganistanu ośmieliło rosyjskiego lidera do działania na Ukrainie.

Prezydent USA stwierdził, że mimo decyzji o zakończeniu misji w Afganistanie, Amerykanie powinni odejść z szacunkiem i siłą.

Zwracając się do dziennikarzy w drodze powrotnej do USA, Trump podkreślił, że Bagram to jedna z największych i najpotężniejszych baz na świecie, która umożliwiała operacje wojskowe praktycznie z każdego typu samolotu.

"Oddaliśmy ją za nic!" – dodał, wyrażając swoje niezadowolenie z utraty tej kluczowej bazy.

Wydaje się, że decyzja Talibów pozostaje nieodwracalna, a przyszłość amerykańskich aspiracji w Afganistanie staje pod znakiem zapytania. Czy to koniec marzeń o powrocie do Bagram?