
Szokujące żądanie Wysockiej-Schnepf: "Daj 100 000 na dziecko!"
2025-09-09
Autor: Andrzej
Skandal na linii Wysocka-Schnepf – Stanowski
Ostatnia niedziela przyniosła sensację w mediach, kiedy to Dorota Wysocka-Schnepf z TVP ogłosiła swoje plany wytoczenia sprawy sądowej przeciwko Krzysztofowi Stanowskiemu i Robertowi Mazurkowi. Powód? Rzekome ataki na jej 14-letniego syna!
Matczyna wojna o dobre imię syna
Wysocka-Schnepf nie kryje emocji w liście, gdzie wyraża, jak bardzo cierpi przez działania dziennikarzy. Mówi: "Dorośli potrafią znieść ataki, ale martwię się o mojego syna, który ma dosyć życia w Polsce i boi się tu być." Dziennikarka nie zamierza odpuścić, żądając przeprosin i odszkodowania, które ma być nauczką dla "patostreamerów".
Kontrowersyjny incydent związany z dziadkiem
Zdarzenie związane jest z programem na Kanale Zero, w którym Stanowski i Mazurek wskazali, że syn Wysockiej-Schnepf nosi imię po swoim dziadku – Maksymilianie Schnepfie, który brał udział w Obławie Augustowskiej. Stanowski szybko uciął spekulacje, twierdząc, że jedynym faktem, jaki przedstawił, było imię, które, jak podkreślił, można znaleźć na Wikipedii.
Prawdziwa treść pisma
W poniedziałek Stanowski ujawnia treść pisma od Wysockiej-Schnepf, które zszokowało wiele osób. W liście znajdowało się m.in. żądanie: "Daj 100 000 na dziecko!" oraz oskarżenia o brak profesjonalizmu i hejt wobec jej gości. Podkreśliła też, że jej teść był jedynie "pomocnikiem" w obławie.
Teatrzyk na Twitterze?
W odpowiedzi na zarzuty Stanowski komentuje, że Wysocka-Schnepf prowadzi "teatrzyk na Twitterze", a w rzeczywistości sprawa wygląda zupełnie inaczej. Pokazał również skany pisma, wyrażając przekonanie, że jego celem jest walka o honor teścia Wysockiej-Schnepf.
Tego rodzaju publiczne zmagania w polskim mediach wywołują duże emocje, a ta sprawa z pewnością jeszcze nie raz powróci na łamy gazet!