Australian Open ruszyło pełną parą, jednak już na początku z turniejem pożegnała się Magda Linette, która w dramatycznym meczu przegrała z Japonką Moyuką Uchijimą 6:4, 2:6, 6:7. Dużo lepiej poradziła sobie Iga Świątek, która bez problemu pokonała Katerinę Siniakovą 6:3, 6:4. Z kolei Magdalena Fręch wyeliminowała Polinę Kudermietową, wygrywając 6:4, 6:4.

W tej samej części drabinki, co Iga Świątek, znalazła się również Wiktoria Azarenka. Białorusinka, która zdobyła tytuł na Australian Open w latach 2012 i 2013, nie miała łatwego zadania w starciu z niżej notowaną Lucią Bronzetti, która zajmowała 78. miejsce w rankingu WTA.

Już na początku meczu Azarenka miała problemy. Przegrała dwa pierwsze serwisy, co umożliwiło Włoszce szybkie objęcie prowadzenia 5:0. Azarenka zdołała w końcu zdobyć punkt przy swoim serwisie, ale wciąż jej gra była daleka od optymalnej. W siódmym gemie, mimo dwóch piłek setowych dla Bronzetti, Białorusinka zdołała się obronić i przejąć inicjatywę, zdobywając dwa punkty.

Mimo że wydawało się, iż Azarenka może odmienić losy seta, Bronzetti ponownie zdominowała grę i kończąc partię wynikiem 6:2, zadusiła nadzieje na comeback legendy tenisa.

W drugiej partii Azarenka zaczęła grać nieco lepiej, a w trzecim gemie miała szansę na przełamanie, jednak jej rywalka udowodniła, dlaczego była faworytką w tym meczu, odłamując się w kluczowych momentach. Set zakończył się tie-breakiem, w którym Bronzetti kontrolowała sytuację, osiągając prowadzenie 4:1 i finalizując mecz z pięcioma piłkami meczowymi na koncie.

Ostatecznie Wiktoria Azarenka, której nie udało się powtórzyć sukcesów sprzed ponad dekady, odpadła z turnieju, a Lucia Bronzetti w drugiej rundzie zmierzy się z zwyciężczynią pojedynku pomiędzy Petrą Martić a Jaqueline Cristian. Czyżby to koniec wielkich nadziei na powtórzenie dawnych sukcesów przez Azarenkę? Kibice nie mogą się nadziwić tej sensacyjnej porażce!