
Stefano Lavarini: Polskie siatkarki na czołowej drodze do sukcesu!
2025-09-03
Autor: Michał
Trener Stefano Lavarini po raz drugi poprowadził polską drużynę siatkarek do ćwierćfinału mistrzostw świata, jednak po raz kolejny nie udało mu się ich doprowadzić do strefy medalowej. Podczas emocjonującego meczu z Włochami zaskoczył wszystkich podstawowym składem, w którym Paulina Damaske zastąpiła Martynę Czyrniańską.
Lavarini jest jednak zadowolony z postępu: "To krok naprzód!".
Odważne decyzje w kluczowych momentach
Podczas meczu Lavarini rzucił się w wir zmian, wprowadzając Malwinę Smarzek, która zastąpiła Magdalenę Stysiak, oraz dodając Aleksandrę Grykę i Marlenę Kowalewską. Na boisku pojawiła się również Czyrniańska, ale pomimo tych prób Włoszki okazały się zbyt mocne, nie pozwalając Polkom na wyrównanie.
"W porównaniu do wcześniejszych meczów z Włochami, w najważniejszych momentach tym razem zagraliśmy lepiej. Mieliśmy ducha walki i stawialiśmy wyzwanie rywalkom. Choć na początku nie zdołaliśmy wystarczająco mocno nacisnąć, ich siła ataku była niezwykle trudna do powstrzymania" – powiedział Lavarini w rozmowie z Interia Sport.
Siła włoskiego ataku zaskoczyła Polki
Lavarini podkreślił, że włoski atak był kluczowym czynnikiem, który zdominował pierwszą partię. Polki miały problemy w obronie, co pozwoliło Włoszkom na zyskanie przewagi.
"Atakowały mocno i pewnie, co sprawiło, że trudno było zdobyć punkty przełomowe. Właśnie na tych aspektach skupialiśmy się w ciągu sezonu, a w meczu to było widoczne" – dodał.
Przełomowa druga partia?
Najbliżej sukcesu Polki były w drugim secie, który okazał się najlepszym momentem dla drużyny z Lavarini. "Jest mi przykro, bo w stanie 14:14 popełniliśmy kilka błędów. Włoszki znalazły swój rytm, a my nagle straciliśmy kontrolę" – żalił się trener.
Mimo trudności, Lavarini odnotował, że był to najlepszy set, choć zawiodła precyzja w serwisie.
Walka, ale brak zwycięstwa
Po drugiej partii Polki miały trudności, by utrzymać równowagę, przegrywając ostatecznie trzeci set 18:25. Lavarini zauważył, że rywalki były teraz pewne siebie, co utrudniło Polsce powrót do gry.
"Po drugim secie rywalki zdobyły przewagę, a ich atak stał się jeszcze bardziej niebezpieczny. Cała gra stała się trudniejsza z każdą chwilą" – podsumował.
Mimo porażki, Lavarini i jego drużyna pokazali, że mają potencjał do dalszego rozwoju. Przyszłość polskiej siatkówki zapowiada się ekscytująco!