Sport

Sensacyjny finał MŚ: Polacy bliscy wielkiego sukcesu, ale...

2025-09-20

Autor: Michał

Zerwane marzenia o medalu

Wielkie emocje towarzyszyły polskiej męskiej sztafecie 4x100 metrów podczas mistrzostw świata w Tokio. Gdy Dominik Kopeć zmierzał do końca biegu, obok niego znajdowali się giganci sprintu: Andre De Grasse, T'Mars McCallum i Kishane Thompson. To była szansa na coś wielkiego, choć rywalizacja z najlepszymi zawsze jest piekielnie trudna.

Bezprecedensowy awans z Kantonu

Cztery miesiące wcześniej Polacy zaskoczyli świat w Kantonie, ukończając bieg w fenomenalnym czasie 38.43 s, co dało im awans do finału World Relays i kwalifikację do mistrzostw świata w Tokio. Wtedy nawet Jamajczycy, królestwo sprintu, nie zdołali pokonać naszej drużyny.

Zmienione składy, wielkie nadzieje

Podczas finałowego biegu w Tokio skład drużyny uległ drobnym zmianom - miejsce Patryka Krupy zajął Adrian Brzeziński, a rolę biegaczy zmieniono. Wdowik wystartował jako pierwszy, a Kopeć zakończył bieg, co wydawało się sensowną strategią.

Niezwykłe wyzwanie w strefie zmian

Realnie, Polacy nie mieli szans na wysoką lokatę, nawet przy najlepszej formie. Szybkie biegi 4x100 m rzadko są perfekcyjne i każda drobnostka może przynieść katastrofę. Jednak tym razem faworyci z Jamajki także nie uniknęli potknięcia. Ich mistrzowie nie awansowali przez fatalne zmiany.

Czasy, które mówią same za siebie

Polska ekipa zakończyła z czasem 38.59 s na siódmym miejscu, co nie jest powodem do wstydu, ale też nie daje satysfakcji. Abstrahując od niewielkiego odstępu do czwartej Francji, która osiągnęła czas 38.34 s, widać, że świat sprintu zdecydowanie nam umyka.

Finałowa rywalizacja: Kanadyjczycy na czołowej pozycji

W finałowym biegu zwyciężyli Kanadyjczycy z czasem 37.85 s, wyprzedzając Amerykanów (37.98 s) i Niemców (38.12 s). Wszyscy, którzy zaprezentowali się na najwyższym poziomie, pokazali, jak daleko są Polacy, mimo że ich osiągi również były przyzwoite.

Niespodzianki w drugim półfinale

Drugi półfinał okazał się pełen niespodzianek - z rywalizacji wypadli Brytyjczycy i reprezentacja RPA. Fatalny błąd w strefie zmian popełnili także Włosi. Wygrała Ghana (37.79 s), a za nimi uplasowały się Holandia (37.95 s) i Japonia (38.07 s).

Podsumowanie: Polska sztafeta na dobrej drodze

Choć Polacy nie zdobyli medalu, ich walka i determinacja zasługują na uznanie. Kto wie, może w przyszłości zobaczymy ich na najwyższym podium.