Nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw! Po dwóch meczach można było sądzić, że Brazylijczycy są na drodze do sukcesu. Choć zdarzyło im się małe potknięcie w meczu z Chinami, ostatecznie zdobyli pełną pulę punktów zarówno w starciu z nimi, jak i z Czechami.

Tymczasem Serbowie rozpoczęli turniej od dramatycznej porażki 0:3 z Czechami, ale zdołali się podnieść, wygrywając z Chinami w takim samym stosunku. Mecze z Brazylią były dla nich kluczowe, zwłaszcza w kontekście dalszej rywalizacji w grupie.

Co się wydarzyło podczas ich starcia? Serbowie szybko przejęli inicjatywę, zaskakując słabo spisujących się Brazylijczyków. Chociaż Brazylia próbowała dotrzymać kroku, Serbowie imponowali w końcówce pierwszego seta — od stanu 22:22 zdobyli trzy punkty z rzędu i zakończyli partię na swoją korzyść.

W drugim secie Serbia zbudowała kilkupunktową przewagę dzięki znakomitej grze Drazena Luburicia i Pavle Pericia. Brazylijczycy wydawali się być zdezorientowani i nie potrafili wrócić do gry, przegrywając 20:25 i przechodząc do trzeciego seta z wynikiem 0:2.

Trzeci set przyniósł kolejne emocje. Serbowie szybko objęli prowadzenie i nie pozwolili, aby mistrzowie świata wydostali się z opresji. Ostatecznie wygrali 25:22, zdobywając cenne trzy punkty i sprawiając ogromną sensację.

Ten wynik oznacza, że Serbia przeskoczyła Brazylię w tabeli grupowej, co może mieć kluczowe znaczenie dla dalszej rywalizacji. Teraz wszystko w rękach Czechów, którzy o 15:00 zagrają z Chinami. Jeśli Czesi wygrają 3:0, Brazylia może pożegnać się z marzeniami o tytule. Taki scenariusz jest jak najbardziej możliwy! Co stanie się dalej? Obserwujcie z zapartym tchem!