Jak wyglądają kradzieże samochodów w Warszawie?

Monitoring jednego z właścicieli pojazdu uchwycił zuchwałą próbę kradzieży toyoty RAV4, która miała miejsce w nocy z 15 stycznia przy ulicy Ludwinowskiej na Ursynowie. To, co zobaczył właściciel, z pewnością go zszokowało.

O godzinie 2 w nocy, mężczyzna opatulony w kurtkę z kapturem pojawił się w okolicy pomimo padającego intensywnie śniegu. Świeża pokrywa śnieżna nie zatrzymała go przed realizacją planu - zamarzył o kradzieży wytypowanego samochodu.

Po dokładnym zbadaniu terenu zbliżył się do toyoty RAV4, próbując ocenić jej zabezpieczenia. Chociaż wydawało mu się, że wszystko jest pod kontrolą, nie był świadomy, że jest obserwowany przez ukryty monitoring. Tego wieczoru Polacy stali się świadkami niesamowitego doniesienia - tak niezdarny złodziej nie umknął oku kamery.

Po wstępnym rozeznaniu złodziej zdjął wszelkie zasłony i zdecydował się na pełną akcję. Zdecydował się na otwarcie bramy, a po kilku próbnych obchódach po okolicy, wrócił do samochodu. Kiedy słyszał dźwięki nadjeżdżających aut, skrył się w pobliżu pojazdu, nie mając pojęcia, że zaraz uaktywni się alarm.

O godzinie 3:41 złodziej postanowił po raz kolejny podejść do auta. Po chwili jego niezdarny plan runął na łeb na szyję. Alarm w samochodzie nagle rozległ się z głośnym brzękiem, a okoliczni mieszkańcy zadrżeli. Przez cały czas nagranie rejestrowało każdy ruch złodzieja, który najwyraźniej był tak zaskoczony, że rzucił się do ucieczki.

Właściciel, świadomy niedawnych wzrostów kradzieży samochodów w stolicy, postanowił podzielić się tym materiałem w sieci. Przy okazji przypomina o znaczeniu zabezpieczeń w pojazdach oraz monitorowania swojego otoczenia. Czy to oznacza, że Warszawa staje się niebezpiecznym miejscem dla kierowców? Upewnijcie się, że wasze auta są odpowiednio chronione!