Szwedzka firma Oriflame, znana na całym świecie z produkcji kosmetyków, ogłosiła zamknięcie swojej fabryki w Polsce, która znajduje się w warszawskim Ursusie. Pomimo działalności w Polsce przez 32 lata, firma postanowiła przeprowadzić "strategiczną transformację biznesu", co wiąże się z przeniesieniem produkcji do wybranych partnerów w Europie.

Decyzja ta nie jest jednak zaskoczeniem. Od momentu, gdy Donald Tusk ponownie objął władzę, polska gospodarka boryka się z wieloma wyzwaniami. Zmiany w przepisach, rosnące koszty prowadzenia działalności, takie jak wzrost kosztów pracy i energii, oraz negatywne skutki pandemii COVID-19 oraz konfliktu na Ukrainie miały znaczący wpływ na działalność firm w Polsce.

Warto zauważyć, że przed pandemią Oriflame cieszyło się doskonałą kondycją finansową. Jednak zysk firmy spadł z około 1,3 miliarda euro w latach 2018-2019 do przewidywanych 660 milionów euro w roku ubiegłym. Teraz firma planuje wygasić produkcję w Polsce w ciągu najbliższych dwóch lat, co stawia pod znakiem zapytania stany zatrudnienia dla pracowników oraz przyszłość lokalnego rynku kosmetycznego.

Warto również dodać, że inne firmy w branży kosmetycznej mogą również kierować się w stronę zamykania swoich oddziałów w Polsce, co może prowadzić do dalszej destabilizacji rynku pracy.

Czy Polacy będą mieli szansę na uchwycenie części wyprodukowanej w Polsce kosmetyków Oriflame, czy też cała produkcja przeniesie się za granicę? Z pewnością obserwatorzy rynku będą z niecierpliwością czekać na dalsze wiadomości w tej sprawie. W obliczu malejącego zainteresowania Polską jako miejscem produkcji, pozostaje pytanie: jakie inne marki mogą podjąć podobne decyzje w najbliższej przyszłości?