Nowy rząd podąża śladem PiS, niszcząc Operę Narodową!
2024-09-22
Autor: Anna
Hanna Wróblewska, będąca władczą ignorancją, zawezwała dyrektora Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie, Waldemara Dąbrowskiego, aby oznajmić mu, że jego kontrakt nie zostanie przedłużony. Powód? Jego wiek i zbyt długie kierowanie instytucją. Dodatkowo stwierdziła, że opera jest 'zbyt droga', co jest kolejnym przykładem efektywnej dezintegracji polskiej kultury. Nowy konkurs na to stanowisko ma być przeprowadzony z taką „przejrzystością”, że nazwisko zwycięzcy będzie znane jeszcze przed jego ogłoszeniem, na wzór niechlubnych praktyk w innych instytucjach.
Warto przypomnieć, że działalność Waldemara Dąbrowskiego przyniosła Operze Narodowej wielokrotne sukcesy, w tym ponad 30 światowych premier w ciągu ostatnich 15 lat, współprace z ponad 40 teatrami operowymi oraz znaczącą pomoc w promocji polskiej kultury na arenie międzynarodowej. Tak liczne współprodukcje znacząco obniżyły koszty, a warszawskie premiery zyskały na renomie.
Decyzja o zwolnieniu Dąbrowskiego rodzi poważne obawy o przyszłość repertuaru artystycznego w Warszawie. Doprowadzić to może do niedoboru ambitnych produkcji współczesnych, a tradycyjne dzieła będą przeżywać stagnację. W ciągu ostatnich lat, opera po jego powrocie w 2008 roku stała się miejscem zachwycających premier.
W ostatnich latach doświadczyliśmy już degradacji artystycznej, kiedy PiS usunęło Mariusza Trelińskiego w 2006 roku, prowadzając instytucję na skraj artystycznego bankructwa. Obecny rząd, zrzeszający urzędników niezbyt zorientowanych w świecie kultury, bez wątpienia powtarza ten błąd.
Waldemar Dąbrowski jest uważany za jednego z najlepszych ministrów kultury w historii Polski. Ciekawe, jak oceni to nowa minister, która zafundowała kulturze ogromną stratę w postaci miliarda złotych.
Nowa era w Operze Narodowej nie powinno polegać na pozbywaniu się osób z doświadczeniem, które są fundamentem sukcesów tej instytucji. Bez Dąbrowskiego operę czeka kołowrotek finansowy i artystyczny, co grozi wycofaniem się z europejskiej czołówki.
Nasuwa się pytanie – dlaczego nowe władze nie uczą się na błędach swoich poprzedników? Zmiana kierownictwa bez wizji i wsparcia dla doświadczonych liderów doprowadzi do ruinie pozostałych instytucji kultury, co obnaży brak jakiejkolwiek koncepcji rozwojowej. Neoliberalne podejście do kultury, które preferuje rychłe i kontrowersyjne zmiany, zamiast długofalowego myślenia, jest niezwykle niebezpieczne.
Jak długo jeszcze będziemy świadkami tego rodzaju polityki, która ma na celu dezorganizację życia kulturalnego w Polsce? Kolejne pokolenia artystów zasługują na właściwe warunki pracy oraz zatrudnienie na wysokim poziomie, oparte na doświadczeniach wybitnych dyrektorów. Kończąc, musimy mieć nadzieję, że zdrowy rozsądek i miłość do sztuki przewyższą partykularne ambicje.