Antoine Armand, nowo mianowany minister gospodarki Francji, w swoim pierwszym wywiadzie dla "Journal du Dimanche" ostrzegł, że podwyżki podatków nie są rozwiązaniem dla problemów ekonomicznych kraju. Bardziej skoncentrował się na konieczności redukcji wydatków publicznych oraz wsparcia klasy średniej.

Armand zaprezentował plan zmniejszenia budżetu o 20 miliardów euro, akcentując, że "obniżenie wydatków publicznych i uczynienie ich bardziej efektywnymi" jest kluczowe dla stabilności finansowej Francji. – Gdyby podwyżki podatków były odpowiedzią na kryzysy, Francja już od lat stałaby się jedną z największych światowych potęg – wskazał.

Nowy minister podkreślił, że decyzje dotyczące polityki podatkowej będą konsekwentnie konsultowane z premierem Michelem Barnierem oraz ministrem ds. budżetu, Laurentem Saint-Martinem, co pokazuje priorytetowe traktowanie kwestii budżetowych przez rząd.

Antoine Armand, mający 33 lata, należy do partii Odrodzenie (Renaissance), a swoje stanowisko objął w trudnych czasach, gdyż Francja boryka się z nadmiernym deficytem budżetowym wynoszącym 5,5% PKB w zeszłym roku. Dług publiczny na koniec marca osiągnął 111% PKB.

W obliczu narastających problemów ekonomicznych, skutki polityki Armanda mogą znacząco wpłynąć na przyszłość nie tylko klasy średniej, ale także wszystkich obywateli Francji. Równocześnie jednak wielu komentatorów przestrzega, że oszczędności mogą nie być jedynym sposobem na naprawę sytuacji – są głosy sugerujące potrzebę innowacyjnych inwestycji i zwiększenia wsparcia dla przedsiębiorstw, aby pobudzić wzrost gospodarczy.

Co przyniesie przyszłość dla francuskiej gospodarki? Czy Armandowi uda się wprowadzić zapowiadane zmiany bez nadmiernego obciążania obywateli? Śledźcie nas na bieżąco, aby być na czasie z najnowszymi aktualnościami!