
Nocny alarm! Rosyjskie drony naruszają polską przestrzeń powietrzną – Co się wydarzyło?
2025-09-14
Autor: Magdalena
W nocy z wtorku na środę nad Polską pojawiły się rosyjskie drony, które zostały częściowo zestrzelone przez polskie siły zbrojne, wspierane przez NATO. To incydent, który wzbudził nie tylko zaniepokojenie, ale także gorącą debatę na temat efektywności komunikacji kryzysowej w Polsce.
Ekspert ostrzega! Niewykorzystany potencjał polskiej technologii
Blżej Poboży, doradca prezydenta, podkreślił, że nie można zignorować faktu, iż polska firma opracowała system antydronowy o nazwie SKY CTRL, który odniósł sukces na Ukrainie. "Brak wykorzystania tego potencjału przez Wojsko Polskie to poważny błąd" – zaznaczył.
Kryzys komunikacyjny – czas na zmiany!
Poboży skrytykował opóźnienia w komunikacji kryzysowej. Jak twierdzi, informacja o dronach dotarła do obywateli dopiero o 7 rano, mimo że od 3:30 rząd był w gotowości. "To nie może tak wyglądać!" – oburzał się na antenie Polsat News, wskazując na nieefektywną koordynację instytucji.
Odpowiedzi polityków – kto ma rację?
W odpowiedzi, poseł PO Paweł Bliźniuk ocenił działania rządu jako poprawne. "Komunikacja o sytuacji była wystarczająco skuteczna" – podkreślił, nie zgadzając się z krytyką Pobożego.
Z kolei Adrian Zandberg z lewicowego ugrupowania podkreślił, że choć komunikacja centralnych władz działała, brakowało instytucjonalnej koordynacji. Jego zdaniem, takie sytuacje powinny być lepiej przygotowane.
Test polskiej obronności – co dalej?
Patryk Jaki z PiS zauważył, że incydent ten stanowił test dla polskiego systemu obrony. "Musimy ocenić, jakie mamy zdolności i na co przygotowywać się w przyszłości" – powiedział, wskazując na konieczność szybkiego rozwiązania problemów z systemem.
To wydarzenie nie tylko obnaża słabości w komunikacji rządowej, ale także rodzi pytania o dalszą współpracę w zakresie technologii obronnych. Czy Polska jest gotowa na nowe wyzwania?