Nowe rozgrywki na dyplomatycznym polu

Prezydent Karol Nawrocki wkroczył w gorący spór, który wstrząsa polską sceną polityczną i dyplomatyczną. Jego propozycja ma na celu zakończenie trwającej od miesięcy walki o obsadzenie ambasad RP na całym świecie, w tym w kluczowych krajach takich jak USA i Włochy.

Główne punkty propozycji Nawrockiego

Nawrocki zaproponował podział placówek dyplomatycznych na te zależne od prezydenta i rządu. Kluczową rolę ma pełnić on sam przy obsadzaniu ambasad w państwach z systemem prezydenckim, takich jak France i USA, oraz przy najważniejszych organizacjach jak NATO i ONZ. Co więcej, nie wiadomo, czy Nawrocki ma zamiar zachować na placówkach współpracowników byłego prezydenta Andrzeja Dudy.

Oczekiwania i obawy

Według „Newsweeka”, propozycja Nawrockiego nie spotka się z entuzjazmem ze strony Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Szef MSZ Radosław Sikorski już zapowiedział, że nie zgodzi się na odbieranie rządowi kompetencji w tej sprawie, co tylko zaostrza konflikt.

Stawiane warunki

Podczas czwartkowego spotkania z minister Marcinem Przydaczem, Nawrocki miał stawiać twarde warunki dotyczące mianowania ambasadorów. Przede wszystkim domaga się wycofania wniosków o powołanie ambasadorów, które były skierowane do Dudy, zanim nowy prezydent przejął władzę.

Czasy niepewności w polskiej dyplomacji

Polska scena polityczna wkrótce może znaleźć się w ogniu debaty o tym, jak ma wyglądać przyszłość naszej dyplomacji. Z jakimi wyzwaniami zmierzą się Nawrocki i Tusk? Czwórka ministerialna z pewnością musi mieć się na baczności, bo „gra” o ambasady dopiero się rozkręca!