Niemiecka Chadecja (CDU) zajmuje prowadzenie w sondażach, osiągając 31% poparcia w koalicji z CSU. Tuż za nimi plasuje się Alternatywa dla Niemiec (AfD) z 20%, a na trzecim miejscu znajduje się lewicowa koalicja z SPD z wynikiem 16%, a Zieloni zajmują czwarte miejsce z poparciem na poziomie 13%.

W kontekście rosnących napięć gospodarczych i ekologicznych lider CDU, Friedrich Merz, ogłosił ambitny plan mający na celu osiągnięcie 2% wzrostu gospodarczego. Merz podkreślił, że sukces programu wymaga przemyślanych reform, takich jak zmiany w podatkach, podwyższenie kwoty wolnej od opodatkowania oraz uproszczenie biurokracji. Warto zauważyć, że posunięcie to ma swoje korzenie w "Agendzie 2030", która wyraźnie odwołuje się do kontrowersyjnej "Agendy 2010" Gerharda Schrödera.

"Musimy ratować gospodarkę, aby móc dalej dbać o klimat" - zaznaczył Merz, podkreślając, że wzrost gospodarczy jest kluczem do przyszłych działań na rzecz ochrony środowiska. Jego zdaniem, jeśli planowane reformy odniosą skutek, to już do lata 2025 roku można oczekiwać znacznej poprawy nastrojów społecznych w Niemczech.

W obliczu krytyki ze strony konkurencyjnej AfD, która proponuje drastyczne kroki, takie jak likwidacja farm wiatrowych, Merz pozycjonuje swoją partię jako bardziej pragmatyczną opcję.

Ekonomiści przestrzegają jednak, że sytuacja gospodarcza kraju jest niepewna. W mijającym roku Niemcy mogą ponownie zmagać się z niewielkim spadkiem gospodarczym, a prognozy na rok 2025 wskazują na zaledwie 0,4% wzrostu.

Wybory parlamentarne zaplanowane na 23 lutego mają kluczowe znaczenie dla przyszłości Niemiec. W sondażach przedwyborczych CDU prowadzi, a Merz ma szansę na objęcie stanowiska nowego kanclerza, co budzi emocje w kraju.