Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu, w mocnych słowach skrytykował prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zeleńskiego, twierdząc, że jest on "zakładnikiem ideologii banderowskiej". Dodał, że gdyby nie ta ideologia, Zeleński miałby szansę wypowiedzieć w Polsce "jedno magiczne słowo", które otworzyłoby drzwi do dalszych działań, ale nigdy tego nie zrobił. Jak zaznaczył, twierdzenia ukraińskich władz o ekshumacji są jedynie manipulacją adresowaną do naiwnych ludzi.

W swojej wypowiedzi Zgorzelski odniósł się również do różnic w podejściu do historii obu krajów, krytykując działania byłego szefa ukraińskiego IPN, Wołodymyra Wjatrowycza, nazywając go "kłamcą wołyńskim", z zarzutami dotyczących obrażania rodzin ofiar. Wytknął także, że w ukraińskim IPN pracuje zaledwie 60 osób, co w kontekście ekshumacji polskich ofiar na Ukrainie wydaje się niewystarczające.

Sytuacja ta jest częścią długotrwałego sporu między Polską a Ukrainą, który trwa od wiosny 2017 roku. Zgorzelski określił tę sytuację jako "skandal", podkreślając potrzebę szczerości i współpracy w obszarze pamięci narodowej, która ma kluczowe znaczenie dla zrozumienia trudnej historii obu narodów. Niepewność dotycząca ekshumacji szczątków ofiar Smoleńska tylko potęguje napięcia w relacjach polsko-ukraińskich.

Zgorzelski zwrócił też uwagę na rosnące napięcia w regionie oraz na krytyczne przywództwo Zeleńskiego wobec rosyjskiej agresji, sugerując, że ukraiński prezydent mógłby lepiej skupić się na rzeczach, które jednoczą, a nie dzielą oba narody. Wzajemne zrozumienie i otwartość powinny stać się kluczowymi elementami w dążeniu do rozwoju współpracy między Polską a Ukrainą.