Ukraina może stać się kluczowym graczem na globalnym rynku surowców naturalnych, oferując bilionowe zasoby mineralne, takie jak tytan, grafit i lit. W obliczu nadchodzących wyborów w USA, prezydent Wołodymyr Zełenski rozważa, jak wykorzystać te zasoby jako kartę przetargową w rozmowach z Donaldem Trumpem, który może powrócić do Białego Domu.

Zgodnie z analizą opublikowaną przez "New York Times", Zełenski zdaje sobie sprawę, jak dramatyczne skutki może mieć utrata amerykańskiej pomocy wojskowej, co może się zdarzyć w przypadku zwycięstwa republikańskiego kandydata. W odpowiedzi na to ryzyko, Ukraina wyraźnie planuje nawiązać do transakcyjnego stylu polityki Trumpa, podkreślając, że wspieranie Ukrainy leży w interesie ekonomicznym USA.

Bogactwo zasobów Ukrainy jest olbrzymie. Z danych kanadyjskiej firmy konsultingowej SecDev wynika, że całkowita wartość zasobów mineralnych Ukrainy przekracza 26 bilionów dolarów, w tym węgiel, gaz i ropa naftowa. Ukrainie przypisuje się także około 7 procent światowych rezerw tytanu oraz 20 procent rezerw grafitu. Niezwykle istotne jest również 500 tysięcy ton litu, krytycznego dla produkcji baterii samochodów elektrycznych.

Niestety, sytuacja na zajętych przez Rosję terytoriach jest złożona. Ukraińscy urzędnicy i międzynarodowi analitycy podkreślają, że Rosja już rozpoczęła eksploatację części tych cennych zasobów, co może jeszcze bardziej skomplikować sytuację. Zełenski ostrzega, że kontrola nad tymi zasobami może wzmocnić albo Rosję i jej sojuszników, albo Ukrainę oraz globalny świat demokratyczny.

To nie tylko kwestia surowców; to również gra o bezpieczeństwo i niezależność energetyczną Ukrainy. Jakie będą dalsze kroki ze strony Kijowa w kontekście potencjalnej zmiany w administracji amerykańskiej? Czy Ukraina zdoła uchronić swoje zasoby przed rabunkiem? Te pytania pozostają otwarte.