Premier Danii, Mette Frederiksen, zaapelowała o większą determinację sojuszników Ukrainy w walce z Rosją. W rozmowie z mediami zaznaczyła, że jest najwyższy czas, aby przestać wahać się w udzielaniu pomocy Kijowowi w jego zmaganiach, proponując jednocześnie, by dostarczona broń mogła być używana w ofensywie przeciwko siłom rosyjskim.

Frederiksen podkreśliła, że publiczna dyskusja na temat tzw. 'czerwonych linii' - granic, których nie należy przekraczać - była błędem, bo jedynie dała Rosji więcej argumentów w tej wojnie. "Każda decyzja związana z pomocą Ukrainie musi opierać się na tym, że najważniejsza 'czerwona linia' już została przekroczona, kiedy Rosjanie wkroczyli na ukraińską ziemię" – powiedziała.

Dania, jako jeden z kluczowych sojuszników, wspiera Ukrainę nie tylko finansowo, ale także poprzez dostarczanie broni. 20 września Ministerstwo Obrony Ukrainy otrzymało 40,7 miliona euro z duńskiego pakietu pomocowego, który jest przeznaczony na wsparcie produkcji broni w Ukrainie. Pomoc ta ma na celu zwiększenie zdolności obronnych Ukrainy w obliczu trwającego konfliktu.

Natomiast sekretarz generalny NATO, Jens Stoltenberg, wyraził sceptycyzm wobec gróźb Władimira Putina dotyczących użycia broni przez Ukrainę. Podczas gdy "The Times" informuje, że Stany Zjednoczone i Wielka Brytania rozważają zezwolenie Ukrainie na użycie pocisków Storm Shadow do ataków na cele w głębi Rosji, decyzja ta musi pozostać w tajemnicy, aby Ukraina mogła zaskoczyć wroga.

Wnioski płynące z wypowiedzi Frederiksen i ciągłe wsparcie ze strony Danii sugerują, że z dnia na dzień narasta presja na państwa zachodnie, aby podjęły bardziej zdecydowane kroki, które mogłyby wpłynąć na losy konfliktu. Zdecydowane działania zachodnich sojuszników są kluczowe w kontekście przyspieszenia zakończenia wojny.