Marcin Romanowski, poseł PiS i były wiceminister sprawiedliwości, który otrzymał azyl polityczny na Węgrzech, ogłosił 2 stycznia, że zrzeka się statusu posła zawodowego. W związku z tym nie będzie pobierał poselskiego wynagrodzenia. Informacje o jego decyzji potwierdziła rzeczniczka marszałka Sejmu, Katarzyna Karpa-Świderek.

Na posiedzeniu Prezydium Sejmu, marszałek Szymon Hołownia stwierdził, że Romanowski „zdecydował i publicznie obwieścił, że nie zamierza wykonywać mandatu posła na terenie Polski”. Konsekwencją jego decyzji jest to, że nie będzie otrzymywał diety poselskiej, ponieważ zgodnie z ustawą dietę przysługuje tylko posłom wykonującym mandat w kraju. „Uposażenie również nie przysługuje, ponieważ poseł Romanowski się go zrzekł” – dodał Hołownia.

Jedyną formą wsparcia finansowego, którą Romanowski nadal otrzyma, będzie ryczałt na utrzymanie biura poselskiego, dopóki Sejm nie zmieni przepisów dotyczących wykonywania mandatu. Warto zaznaczyć, że wynagrodzenie poselskie wynosi 12.826,64 zł brutto, a dieta parlamentarna – 4.008,33 zł brutto.

Co ciekawe, Marcin Romanowski jest obecnie podejrzanym w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości, które trwa od lutego 2024 roku. Zarzuty obejmują m.in. przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków przez byłego ministra sprawiedliwości. Prokuratura zarzuca mu popełnienie 11 przestępstw, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz ustawianie konkursów na środki z funduszu.

Ostatnie wydarzenia sprawiły, że decyzja Romanowskiego o rezygnacji z mandatu może być próbą ucieczki przed wymiarem sprawiedliwości, szczególnie po tym, jak Sąd Rejonowy zdecydował o jego trzymiesięcznym areszcie.

W obliczu rosnących kontrowersji, które go dotyczą, nie można wykluczyć, że Romanowski zechce wykorzystać azyl polityczny na Węgrzech jako sposób na uniknięcie konsekwencji prawnych w Polsce. Czy polityczna kariera Romanowskiego właśnie dobiegła końca, czy to tylko zaczątek nowego rozdziału w jego życiu? Czas pokaże.