Konduktorka odmówiła wydania pełnej reszty i odeszła. "Nie mam więcej pieniędzy"
2024-12-13
Autor: Piotr
Na pokładzie pociągu "Wysocki", który kursuje pomiędzy Bielsko-Białą a Gdynią, miało miejsce niecodzienne zdarzenie. Podczas kontroli biletów, ojciec dziecka próbował uiścić opłatę za przejazd, jednak konduktorka stwierdziła, że nie ma wystarczającej kwoty reszty i niestety odmówiła jej wydania, dodając, że "nie będzie wydawała ze swoich pieniędzy". Cała sytuacja wzbudziła ogromne kontrowersje i zainteresowanie mediów, w tym "Gazety Wyborczej".
Wydarzenia miały miejsce, gdy podczas kontroli okazało się, że chłopiec w wieku szkolnym nie miał przy sobie legitymacji uprawniającej do zniżki na bilet. Rodzice nie poinformowali konduktorki o braku legitymacji przed dokonaniem zakupu. Całkowity koszt podróży dla dziecka oraz nałożona kara wyniosła 188,59 zł. Po wręczeniu konduktorce 200 zł, ojciec dziecka otrzymał jedynie 7 zł reszty, mimo że powinien dostać 11,41 zł. W odpowiedzi na sytuację, konduktorka wskazała na obowiązek pasażera posiadania odpowiedniej kwoty.
PKP Intercity zareagowało na tę sytuację, zapowiadając postępowanie wyjaśniające. Rzecznik prasowy PKP, Maciej Dutkiewicz, stwierdził, że konduktorka powinna wystawić wezwanie do zapłaty, a nie żądać pełnej kwoty bez wydawania reszty. Zaznaczył również, że takie wezwanie należy uregulować w ciągu trzech dni.
Rodzice chłopca, którzy nie zgłosili braku legitymacji wcześniej, mają prawo do złożenia reklamacji w związku z zaistniałą sytuacją. PKP Intercity wskazuje, że istnieje możliwość odwołania się od nałożonej kary.
Warto zauważyć, że incydent ten budzi pytania o szkolenia przeprowadzane dla konduktorów, oraz jak takie sytuacje mogą wpływać na postrzeganie jakości obsługi klientów w polskich kolejach. Oczekuje się, że zostaną wprowadzone zmiany, aby uniknąć podobnych zdarzeń w przyszłości.