Sport

Kibice Wisły Kraków nadal na minusie! Nowe przepisy PZPN a rzeczywistość

2025-01-17

Autor: Andrzej

Przez pół roku polskie środowisko piłkarskie obserwowało pasywność Polskiego Związku Piłki Nożnej (PZPN), który nie podejmował działań w obliczu bojkotowania Wisły Kraków przez inne kluby pierwszej ligi. Niedawno jednak PZPN wprowadził zmiany w przepisach, które są zaledwie kosmetycznymi poprawkami, a nie gruntowną reformą, której kibice się oczekiwali.

W dniu 14 stycznia PZPN zatwierdził nowelizację uchwały wyjazdowej, co teoretycznie miało znieść bezkarność dla klubów odmawiających przyjmowania kibiców „Białej Gwiazdy”. Kluby pierwszej ligi stosowały różne wymówki, takie jak „problemy techniczne” czy „kwestie bezpieczeństwa”, aby uniknąć wpuszczenia fanów z Krakowa, co tylko utwierdzało wrażenie, że sytuacja ta stała się normą, a nie wyjątkiem.

Jak podaje Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski, teraz każde zamknięcie sektora gości przez kluby będzie podlegać weryfikacji ze strony organów dyscyplinarnych. W praktyce oznacza to, że kluby będą musiały wykazywać zasadność swoich decyzji. O ile jednak nowe przepisy mogą zmusić kluby do większej ostrożności, pytanie brzmi – czy PZPN będzie gotowy do ich egzekwowania?

W przeszłości PZPN ignorował nadużycia, a kluby, które otwarcie łamały przepisy, nie ponosiły żadnych konsekwencji. Przykład? Kluby takie jak Motor Lublin czy Pogoni Siedlce do tej pory unikają sankcji pomimo nieudokumentowanych powodów wystąpienia z bojkotu. Remont kamer czy wadliwe kołowrotki stały się jedynie pretekstem do zakupu dodatkowych punktów w tabeli, a przy tym wykluczeniu kibiców Wisły.

Kibice z Krakowa złożyli nawet wnioski o ukaranie sześciu klubów, jednak PZPN uznał, że nie ma wystarczających dowodów, by wszcząć postępowanie dyscyplinarne. W obliczu takiej sytuacji, nowe przepisy bez odpowiedniej egzekucji mogą być jedynie martwą literą, a rzeczywistość pozostanie niezmieniona.

Co ciekawe, wielu ekspertów zwraca uwagę, że skuteczna reakcja PZPN jest kluczowa. Przypominają też, że sama wysokość kar, które mogą wynosić nawet do 5 mln zł, nie deteruje potencjalnych przestępców tak bardzo, jak nieuchronność ich nałożenia. Niestety, obecna kondycja PZPN w tej materii nie jest obiecująca.

Na dodatek, z wewnętrznych źródeł PZPN dochodzą głosy, że zmiany w prawie są nadal „dziurawe” i zostawiają szerokie pole do interpretacji. Jeśli Mistrzostwa Europy 2028 roku w Polsce i na Ukrainie mają być zarządzane w podobny sposób, kibice Wisły, a w ogóle całe środowisko sportowe, nie mają powodów do optymizmu.

Kibice obawiają się, że nowe przepisy, w których zbyt mało uwagi poświęcono egzekwowaniu prawa, będą jedynie odzwierciedleniem absurdu, z którym mają do czynienia od lat. Czy można więc liczyć na poprawę sytuacji? Póki co, to pozostaje jedynie w sferze marzeń.