W sobotni wieczór, około godziny 21:30 czasu lokalnego, samolot linii PAL Airlines, który leciał z St. John’s do Halifax, doświadczył poważnej awarii. Zmuszony do awaryjnego lądowania, maszyna miała problem z podwoziem, co doprowadziło do przerażającego incydentu - jedno ze skrzydeł przejechało po ziemi, co spowodowało zapalenie się silnika oraz części kadłuba.

Pasażerka Nikki Valentine opisała dramatyczne chwile, gdy samolot zaczął przechylać się na lewą stronę: - Usłyszeliśmy głośny dźwięk, który brzmiał jak zderzenie - relacjonowała. Wszyscy w kabinie z niepokojem obserwowali płonący silnik, podczas gdy piloci próbowali zapanować nad maszyną.

Dzięki szybkiej reakcji lokalnych służb ratunkowych pasażerowie zostali sprawnie ewakuowani, a nikt nie odniósł poważnych obrażeń, poza szokiem wywołanym tą przerażającą sytuacją.

Lotnisko w Halifax zostało tymczasowo zamknięte, a jeden z pasów startowych już powrócił do użytkowania. Na chwilę obecną trwają dochodzenia mające na celu wyjaśnienie przyczyny awarii, a coraz więcej informacji wskazuje na znaczną rolę w tym procesie środków bezpieczeństwa stosowanych w kanadyjskim lotnictwie.

Zamieszanie wokół sytuacji podkreśla, jak ważne jest odpowiednie szkolenie załóg oraz służb ratunkowych, które w takich przypadkach muszą działać z dokładnością i szybkością.

Kanada, kraj znany z wysokich standardów bezpieczeństwa w lotnictwie, ponownie stoi przed pytaniem o przyszłe procedury i możliwości poprawy systemów, które mogą zapobiec takim sytuacjom w przyszłości.