Kraj

Jak Trzaskowski uczcił pamięć Adamowicza. "Kazali mu się modlić do znaku drogowego?"

2025-01-14

Autor: Michał

W poniedziałek, 13 stycznia, warszawski prezydent i kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Polski, Rafał Trzaskowski, złożył hołd Pawłowi Adamowiczowi w 6. rocznicę jego tragiczej śmierci.

Uroczystość miała miejsce w alei Pawła Adamowicza znajdującej się w parku Tadeusza Mazowieckiego w Warszawie. Trzaskowski zapalił znicz pod tablicą z nazwą ulicy poświęconej zamordowanemu prezydentowi Gdańska. Całym wydarzeniu towarzyszyła muzyka trębacza, a polityk był przyozdobiony serduszkiem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Internauci nie szczędzili kritiki

Po tym wydarzeniu w sieci zaczęła zbierać się fala komentarzy krytykujących działania prezydenta. „Śmiejecie się, że Trzaskowski modlił się do znaku drogowego, a to go po prostu poinstruowali, że musi jakoś wyrazić swoje emocje” - komentował europoseł z PiS, Patryk Jaki, na portalu społecznościowym X. Inny użytkownik, Zygfryd Czaban, dodatnio zauważył: „Zakazał krzyża, aby wprowadzić nową religię. Modlił się do drogowskazu, a symbolem zbawienia jest serduszko WOŚP.”

Wielu internautów wyrażało zdziwienie, że Trzaskowski, zamiast udać się na cmentarz, zdecydował się na tak niecodzienne i kontrowersyjne upamiętnienie. Krzysztof Stanowski, znany z kanału „Zero”, ironizował: „Gdybym w ramach wyborczego trollingu podszedł ze zniczem pod jakiś słupek, to zostałbym zjedzony w komentarzach.”

Wszystko to zdarzyło się na tle znacznej ilości w mediach społecznościowych, które krytykowały sposób oddawania hołdu i podważały rzetelność intencji prezydenta.

Mroczna historia: Zabójstwo Adamowicza

Przypominamy, że Paweł Adamowicz został brutalnie zaatakowany nożem 13 stycznia 2019 r. podczas Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku. Niestety, mimo starań lekarzy, zmarł w szpitalu następnego dnia. Jego zabójca, Stefan Wilmont, został prawomocnie skazany na dożywotnie pozbawienie wolności. Po 40 latach odbywania kary będzie mógł ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie. Śledztwo w sprawie śmierci Adamowicza zaangażowało ponad 400 świadków oraz zabezpieczyło liczne nagrania z monitoringu i prywatnych telefonów.