Filip Chajzer, znany prezenter i właściciel punktu gastronomicznego w Krakowie, stanął w obronie swojej pracownicy po incydencie z klientką, która zachowała się nieodpowiednio.

W emocjonalnym wpisie na Instagramie Chajzer wyraził oburzenie, podkreślając, że nie toleruje podnoszenia głosu na swoich pracowników. Opisał, jak klientka wróciła do lokalu, wyrażając niezadowolenie z braku tureckiego sera w zamówieniu, co doprowadziło do sytuacji, w której jego pracownica niemal się załamała.

"Moje pracownicy to wspaniali ludzie, którzy codziennie zmagają się z trudnościami w pracy. Nie zgadzam się na to, by ktokolwiek podnosił na nich głos" – napisał prezenter.

Incydent ten wywołał falę komentarzy w mediach społecznościowych, w których większość internautów wsparła Chajzera. Zwracano uwagę na wyzwania, z jakimi borykają się pracownicy gastronomii, takie jak wysoka presja, stres oraz często niewdzięczność klientów.

Chajzer odniósł się również do mentalności Polaków, sugerując, że w sytuacjach konfliktowych częściej wybierają krzyk zamiast spokojnej rozmowy. "Praca w gastronomii to ciągła walka z czasem i stresem, a każdy błąd kończy się litanią wyrzutów" – zauważył.

Ciekawe, że Chajzer zapowiedział, iż klientka, która jego zdaniem przekroczyła granice kulturalnej rozmowy, nie powinna więcej odwiedzać jego lokalu. "Jeśli nie uszanuje mojej pracownicy, chętnie oddam jej pieniądze i niech nie wraca" – dodał.

Cała sytuacja odbiła się szerokim echem w sieci, co świadczy o tym, jak ważna jest solidarność w branży gastronomicznej oraz zrozumienie dla ciężkiej pracy, jaką wykonują jej pracownicy.