
Fala oszustw w rosyjskiej armii: Żołnierze oszukują system, aby zyskać fortuny
2025-08-31
Autor: Katarzyna
Wstrząsające odkrycia zza kulis rosyjskiej armii rzucają nowe światło na nieetyczne praktyki w szeregach wojskowych. Jak ujawnili śledczy, co najmniej kilkudziesięciu żołnierzy elitarnej brygady postanowiło celowo się okaleczyć, aby wyłudzić odszkodowania za fikcyjne rany wojenne.
Cały proceder opierał się na współpracy żołnierzy z dowódcami oraz lekarzami wojskowymi, którzy wspólnie organizowali fałszywe przypadki obrażeń. Żołnierze otrzymywali nawet 3 miliony rubli (około 135 tysięcy złotych) za każdy incydent, a do tego dodatkowe korzyści, jak płatne urlopy czy prestiżowe odznaczenia.
Wielomilionowe oszustwa, szacowane na ponad 200 milionów rubli (około 9 milionów złotych), ujawniają patologiczne mechanizmy, które zżerają rosyjską armię. Działania te zostały rozpoczęte przez dwóch pułkowników, Konstantina Frołowa i Artioma Gorodiłowa, którzy zostali częściowo ukarani, ale zasugerowali powrót na front zamiast stawienia czoła sądowi.
To nie pierwszy przypadek tak skandalicznego oszustwa. W trakcie trwającej wojny, wielu poborowych próbowało użyć samookaleczeń jako metody uniknięcia walki. Jednakże teraz proceder przybrał formę zorganizowaną, a niektórzy dowódcy nie tylko to tolerują, ale wręcz korzystają z tego.
W dodatku coraz częściej pojawiają się doniesienia o "martwych duszach", czyli fikcyjnych żołnierzach, którzy istnieli jedynie w dokumentach. Dzięki nim, dowódcy byli w stanie ukryć rzeczywiste straty jednostek oraz zdobywać fundusze na nieistniejące etaty. To absurdalne zachowanie odzwierciedla patologie, jakie panują w rosyjskim wojsku.
Rosyjska armia, dręczona korupcją, ma na swoim koncie wiele głośnych skandali, również przed rozpoczęciem wojny na Ukrainie. Od kradzieży sprzętu wojskowego po oszustwa z raportami, wszyscy zdają się kroczyć po cienkiej linii moralności.
Dla Ukrainy te skandale są jednak korzystne. Jeśli żołnierze koncentrują się na oszustwie zamiast na walce, jednostki tracą na wartości bojowej, a morale w armii spada. Zjawisko to tworzy błędne koło, które ułatwia stronie ukraińskiej odniesienie sukcesów.
Wojna, która miała być demonstracją siły Rosji, zamiast wywołać strach, obnaża chore mechanizmy rządzące armią. Raporty o licznych zwycięstwach i rzekomo zniszczonych wrogich czołgach w równie dużym stopniu są fikcyjne jak doniesienia o dzielnych wojsko.
Wydaje się, że państwo, które buduje swój mit na kłamstwie, nieuchronnie zmierza ku katastrofie.