
Dwumiesięczna niewypowiedziana tęsknota po śmierci Kołaczkowskiej: Kamys ujawnia plany
2025-09-23
Autor: Ewa
Dwa miesiące po tragedii — Kamys nadal ponosi ciężar straty
Śmierć Joanny Kołaczkowskiej 17 lipca wstrząsnęła Polską. Aktorka, znana z kabaretu, walczyła z ciężką chorobą, a po jej odejściu miliony fanów lamentowały nad straconą gwiazdą. Na jej ostatnim pożegnaniu pojawiły się tłumy, w tym bliscy przyjaciele z branży.
Dariusz Kamys, szwagier Kołaczkowskiej oraz znany członek Kabaretu Hrabi, nie potrafił ukryć swoich emocji podczas swojego poruszającego przemówienia. Przez cały ten trudny czas stał przy jej boku, wspierając ją w walce o zdrowie. Teraz, wciąż pełen żalu, dzieli się swoimi uczuciami.
Artystyczna terapia po tragedii
Dwa miesiące po odejściu Joanny, Kamys ujawnia swoje zmagania. W miniony weekend wyznał, że wciąż nie potrafi odnaleźć spokoju w życiu. "Staram się wrócić do malowania po niezwykle trudnym czasie. Mimo prób, ciągle czuję, jak jest mi ciężko" — pisał na swojej stronie.
Podzielił się również swoją twórczością, tworząc mroczny obraz Jokera, który odzwierciedla jego stan emocjonalny. Mówi, że sztuka stała się dla niego lustrem, w którym odbija się jego ból i tęsknota.
Przygotowania do hołdu dla Asi?
Kamys od dawna nosił w sercu pomysł na portret Joanny, jednak wciąż czuje, że to podejście jest dla niego zbyt wczesne. "Chciałem namalować jej portret... Ale jeszcze nie teraz" — skomentował.
Reakcje fanów w komentarzach były ciepłe i pełne wsparcia, a internauci oferowali słowa otuchy dla Michała, dostrzegając w jego sztuce formę autoterapii.
Kabaret wciąż żyje
Pomimo osobistych tragedii, Kabaret Hrabi zadeklarował, że wkrótce wróci na scenę, przypominając sobie, że Joanna byłaby z tego powodu szczęśliwa. "Asia by tego chciała" — zauważyli Kamys, Majer i Pietsch.
Dla Dariusza Kamysa życie wciąż jest trudne, a wspomnienie Joanny pozostaje z nim na zawsze. Jednak wraz z nadzieją na lepsze dni, artysta z pewnością będzie dążył do oddania jej hołdu w swojej twórczości.