Kariera Pawła Dawidowicza w Arabii Saudyjskiej to krótkotrwała, lecz emocjonująca przygoda. Zaledwie kilka tygodni po dołączeniu do klubu Al-Hazem, reprezentant Polski zdecydował się na rozwiązanie kontraktu. Dlaczego tak szybko? Odpowiedź jest prosta – rodzina.

Po odejściu z Hellas Werona, w lipcu, Dawidowicz przeniósł się do Saudi Pro League. Liczył na nowe wyzwania, ale szybko okazało się, że za granicą nie wszystko wygląda tak, jak sobie to wyobrażał.

„Trenowałem z Al-Hazem, wszystko szło dobrze, więc podpisałem kontrakt. Jednak moja ciężarna żona i mały synek przyjechali do Arabii, a klub obiecał nam wiele, ale nic się nie zrealizowało. Postanowiłem porzucić pieniądze, rozwiązać umowę i wrócić do Polski” – tłumaczył Dawidowicz.

Pomimo niedawnych wyzwań, Dawidowicz nie narzeka na brak zainteresowania. Otrzymał już oferty z dwóch klubów, które chcą go widzieć w swoich szeregach. „Nie rozmawiałem z żadnym włoskim klubem, plotki o Venezii to nieprawda. Mam kontakt z dwoma innymi drużynami, ale na razie nie chcę zdradzać szczegółów” – dodał.

Dawidowicz od 2018 roku był częścią Hellasu Werona, a wcześniej bronił barw zespołów takich jak rezerwy Benfiki, Palermo czy Lechia Gdańsk. Jego decyzje pokazują, że rodzina jest dla niego na pierwszym miejscu, nawet jeśli oznacza to rezygnację z kariery na nieco wyższym poziomie.