W emocjonującym meczu Unii Leszno ze Stalą Rzeszów, który zakończył się wynikiem 42:30, doszło do tragicznego wypadku. W 13. wyścigu losy zawodników odwróciły się, gdy najpierw Keynan Rew z Rzeszowa miał problem techniczny, a kilka chwil później, niestety, Marcin Nowak zaliczył poważny upadek.

Nowak, będący wychowankiem Unii, zajął ostatnią pozycję w wyścigu i wydawało się, że nie ma szans na walkę z prowadzącymi leszczynianami. W tragicznych okolicznościach stracił panowanie nad swoim motocyklem i z impetem uderzył w dmuchaną bandę.

Pierwsze informacje o stanie zdrowia sportowca wskazywały, że ma trudności z oddychaniem. Zaledwie chwilę później, zaledwie po kilku minutach na torze, podano, że Marcin Nowak opuścił go na noszach i został przetransportowany do karetki.

- Zawodnik skarży się na ból w okolicach łopatek oraz lewej dłoni – podawali komentatorzy Canal+. Na chwilę obecną nie wiadomo, czy doszło do złamania.

Opinie dotyczące stanu toru na stadionie w Lesznie również wzbudzały kontrowersje. Josh Pickering, zawodnik Fogo Unii Leszno, zwracał uwagę na niezwykle przyczepną nawierzchnię, która w tym sezonie zaskakiwała niejednokrotnie.

- Koleiny mogą być naprawdę niebezpieczne. Trzeba być cały czas skupionym, bo one mogą cię „wyciągnąć” z toru – komentował Pickering.

Cała sytuacja wzbudza ogromne emocje wśród fanów speedwaya, którzy z niepokojem oczekują na kolejne doniesienia o stanie zdrowia Marcina Nowaka.