Wielka wizyta na progu wyborów

Już w najbliższą środę do Kiszyniowa przylecą liderzy Polski, Francji i Niemiec, by stanąć u boku proeuropejskich sił w Mołdawii. Ich przybycie zbiega się z 34. rocznicą uzyskania niepodległości przez ten kraj, a celem wizyty jest ochrona democraticznego procesu wyborczego przed możliwą ingerencją Rosji.

Mołdawskie wybory w cieniu rosyjskich planów

W kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych, które odbędą się 28 września, prorosyjskie ugrupowania już zawiązały wspólny front, starając się zjednoczyć swoje siły, by przejąć władzę. Zmiana politycznego kursu kraju mogłaby oznaczać koniec starań Mołdawii o członkostwo w Unii Europejskiej.

Wsparcie dla Maia Sandu

Wizyta polskiego premiera Donalda Tuska oraz jego europejskich odpowiedników ma na celu wzmocnienie proeuropejskiej prezydent Mai Sandu, która korzysta z szerokiego poparcia mołdawskiej diaspory. W ostatnich wyborach, jej prozachodni kurs został zdecydowanie poparty przez 250 tysięcy głosujących za granicą.

Rosyjskie działanie w obliczu zmiany

Eksperci wskazują na poważne obawy związane z ingerencją Rosji w nadchodzące wybory. Politico podkreśla, że przyszłość Mołdawii w Unii Europejskiej jest zagrożona, jeśli prorosyjskie siły zdobędą kontrolę.

Decydujący moment dla Mołdawii

"Dla Mołdawii najlepszym kierunkiem jest przynależność do rodziny narodów Unii Europejskiej" – powiedziała Maia Sandu podczas zapowywanego wiecu w stolicy. Słowa te potwierdzają determinację jej rządu w dążeniu do integracji europejskiej.

Echa wyborów prezydenckich w 2024 roku

Maia Sandu, która w 2024 roku zapewniła sobie reelekcję, zdobywając ponad 55% głosów, stoi przed historycznym wyzwaniem związanym z przyszłością kraju. W referendum dotyczącym członkostwa w UE 50,4% głosujących opowiedziało się za dalszą integracją z zachodnimi strukturami.

W kontekście zmagań politycznych w regionie, wizyta liderów europejskich w Mołdawii staje się symbolem wsparcia dla demokracji i suwerenności w zdominowanym przez rosyjski wpływ regionie.