Były prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, odniósł się niedawno do sytuacji na Ukrainie, podkreślając złożoną rolę Rosji w historii Europy, w tym podczas II Wojny Światowej. W swoim oświadczeniu Trump zauważył, że Rosja, tracąc około 60 milionów żyć w walce z nazizmem, miała znaczący wpływ na zwycięstwo aliantów.

Jednakże, w kontekście trwających napięć na Ukrainie, Trump zaznaczył, że zamierza zaproponować Rosji "przysługę", jednocześnie grożąc wprowadzeniem sankcji. Jego wypowiedzi wywołały falę komentarzy i kontrowersji zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie.

Eksperci polityczni zauważają, że takie afirmacje mogą mieć daleko idące konsekwencje dla amerykańskiej polityki zagranicznej oraz dla stabilności Europy Wschodniej. Niektórzy wskazują na konieczność zdecydowanej reakcji na rosyjską agresję, aby zapewnić bezpieczeństwo Ukrainy oraz innych krajów w regionie.

Stany Zjednoczone dotychczas wspierały Ukrainę w jej walce o niepodległość i suwerenność, a brak wyraźnie potępienia agresywnej polityki Kremla ze strony Trumpa stawia pod znakiem zapytania przyszłość relacji transatlantyckich.