Naukowcy opracowali szokujący plan: wypuszczenie 5 milionów ton diamentowego pyłu do stratosfery każdego roku mogłoby obniżyć temperaturę Ziemi o 1 stopień Celsjusza. To działanie miałoby na celu przeciwdziałanie postępującym zmianom klimatycznym, które już teraz wynoszą około 1,36 stopnia Celsjusza w porównaniu do XIX wieku, zgodnie z danymi NASA.

Eksperci z ETH w Zurychu wykazali, że dzięki odblaskowym właściwościom diamentów, materiały te mogą skutecznie odbijać promieniowanie słoneczne, co prowadzi do obniżenia temperatury na naszej planecie. Podczas badań porównano skuteczność diamentów z innymi materiałami, takimi jak kalcyt czy dwutlenek siarki. Okazało się, że efekt chłodzenia osiąga się przy znacznie mniejszych ilościach diamentowego pyłu w porównaniu do innych substancji.

Dodatkowo, diamenty nie mają negatywnego wpływu na środowisko, jakie mogą wywoływać inne materiały, takie jak dwutlenek siarki, który może prowadzić do kwaśnych deszczów i niszczenia warstwy ozonowej. Diamentowy pył z kolei jest chemicznie obojętny, co sprawia, że jest to bardziej zrównoważona opcja w kontekście geoinżynierii.

Mimo obiecujących wyników, wprowadzenie technologii geoinżynieryjnej napotyka wiele przeszkód, w tym wysokie koszty, które szacowane są na około 200 bilionów dolarów. Ponadto, same krytyki dotyczące moralności i potencjalnych nieprzewidzianych konsekwencji są dość powszechne w środowisku naukowym. Niektórzy naukowcy obawiają się, że taka interwencja może wprowadzić więcej problemów niż rozwiązać, odciągając uwagę i fundusze od innych, bardziej naturalnych metod walki ze zmianami klimatycznymi.

W międzyczasie, na świecie odbywają się intensywne debaty na temat przyszłości geoinżynierii i jej realnego wpływu na walkę ze zmianami klimatycznymi. Czy 5 milionów ton diamentów mogą być kluczem do uratowania naszej planety? To pytanie pozostaje otwarte, a odpowiedź może zmienić nasze spojrzenie na problem globalnego ocieplenia.