Cinkciarz.pl w tarapatach: czy to początek końca? Wyrok śmierci dla firmy!
2024-12-27
Autor: Agnieszka
Cinkciarz.pl odniósł się do zablokowania kont przez prokuraturę, jakie miało miejsce w poniedziałek, 23 grudnia. Spółka ostrzega, że może to być efekt celowej zemsty ze strony służb, a także kradzieży, której mieli dopuścić się funkcjonariusze CBŚ. "Jesteśmy świadkami ordynarnej demonstracji siły!" - napisała w oświadczeniu firma.
Prokuratura ujawnili, że zablokowano 328 kont bankowych spółki na podstawie ponad 800 zawiadomień od osób, które straciły pieniądze, próbując przewalutować środki. Rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Poznaniu, prok. Anna Marszałek, wskazała, że postępowanie jest wynikiem licznych skarg.
W Wigilię Cinkciarz.pl złożył zawiadomienie o rzekomych nieprawidłowościach popełnionych przez pracowników KNF. Choć nie odnieśli się wtedy do zajęcia rachunków, 27 grudnia opublikowali stanowisko, w którym uznali działania prokuratury za nielegalne i odwetowe. Spółka podkreśliła, że zastraszanie poprzez blokadę kont może prowadzić do utraty reputacji oraz zagrażać dalszemu funkcjonowaniu przedsiębiorstwa.
"To klasyczna metoda: urzędnik jednym podpisem może zabić firmę!" - komentuje zarząd Cinkciarz.pl. Zablokowanie kont nazywają "wyrokiem śmierci" dla każdego rodzaju działalności. Przekonują, że brak dostępu do środków prowadzi do poważnych problemów z realizacją zobowiązań i naraża przedsiębiorstwo na katastrofę finansową.
Zarząd przypomniano, że 16 grudnia prezes dostarczył do prokuratury dokumenty dowodzące nieprawidłowości i kradzieży. Mimo to prokuratura zamiast wszcząć rzetelne postępowanie, decyduje się na brutalne represje, które mają na celu zastraszenie spółki.
Cinkciarz.pl stwierdził, że KNF nie toleruje ich oporu i podejmuje działania mające na celu zlikwidowanie firmy. Równocześnie informują, że wielu klientów nie mogło wypłacić swoich środków od ponad 70 dni. Spółka stwierdza, że boryka się z problemami technicznymi oraz złą wolą banków, które mają sabotować ich działalność.
Pojawiają się także informacje o ogromnych długach. Pod koniec października lokalne media informowały o rzekomej dziurze finansowej w wysokości 150 mln zł. Cinkciarz.pl zaprzeczył tym doniesieniom i zapowiedział kroki prawne przeciwko dziennikarzom. W tym kontekście warto zauważyć, że pod koniec września pojawiły się informacje o wizycie prezesa spółki w NBP w celu uzyskania pożyczki w ogromnej kwocie.
Biorąc pod uwagę całą sytuację, wielu analityków zauważa, że Cinkciarz.pl stoi na krawędzi upadku, a ich długotrwała walka z regulacjami i urzędnikami może doprowadzić do ich całkowitego zniknięcia z rynku. Czy firma zdoła przetrwać te turbulentne czasy? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – obserwacja ich dalszych losów z pewnością wzbudza wiele emocji w Polsce.