Anna Lewandowska, żona znanego piłkarza Roberta Lewandowskiego, od ponad dwóch lat mieszka wraz z rodziną w Hiszpanii. Ich przeprowadzka do słonecznego kraju okazała się pozytywnym krokiem, a trenerka fitness zyskała nowe możliwości rozwoju. Lewandowska regularnie organizuje obozy treningowe i cieszy się urokami Katalonii, o czym sama mówiła w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego": "Doceniamy to, co mamy. Wychodzimy rano z dziećmi, kupujemy kawę, spacerujemy po plaży i w wolnych chwilach spotykamy się ze znajomymi".

Ostatnie wydarzenia wywołały dyskusję wśród fanów.

Niedawno Anna wróciła do Polski, aby wziąć udział w wyjątkowej imprezie organizowanej przez magazyn "Vogue", co postanowiła uwiecznić na swoim Instagramie. Na wydarzeniu zaprezentowała się w eleganckim białym garniturze od ulubionej projektantki Magdy Butrym, dopełniając stylizację czarną torebką i koszulką. Jej post wywołał mieszane reakcje wśród obserwatorów. Część z nich chwaliła jej wyjątkowy styl, jednak spora grupa internautów nie wahała się skrytykować jej w obliczu katastrofalnej sytuacji związanej z powodziami w Polsce.

Komentarze były zdecydowane: "Aniu, Polska potrzebuje waszej pomocy, a nie fikołków i pokazów!", "Można by to sobie darować na kilka dni, ale co zrobić, aby się hajs zgadzał i lajki były?", czy "Trochę pokory. Polska tonie, a Ty się bawisz". W ten sposób fani apelowali o większe zaangażowanie ze strony Lewandowskiej w pomoc ofiarom katastrof.

W odpowiedzi na krytykę, Anna Lewandowska wykorzystała swoją platformę Instagram Stories, aby wyjaśnić swoją sytuację. "W Warszawie sucho i bezpiecznie. Dziś jestem w Polsce na evencie, chociaż przyznaję, że ciężko mi uczestniczyć w wyjściach, kiedy na południu Polski trwa walka z żywiołem. To nikomu nie jest obojętne. Pomagajmy" – napisała.

To nie pierwszy raz, kiedy znana para spotyka się z krytyką w sieci. W przeszłości Lewandowscy często angażowali się w różnego rodzaju akcje charytatywne, jednak ich styl życia bywał tematem kontrowersji. Fani zastanawiają się, czy w obliczu kryzysu powinni skupić się bardziej na działaniach pomocowych, zamiast na publicznych wystąpieniach. Na pewno ta sytuacja jeszcze długo będzie rozgrzewać emocje w społeczeństwie.