
Włodzimierz Komarnicki nie ma wątpliwości: Piotr Baron to klucz do sukcesu Torunia!
2025-09-22
Autor: Michał
Motor Lublin, dominator PGE Ekstraligi przez ostatnie trzy lata, znów zaczyna odczuwać powiew rywalizacji. Po wygraniu sezonu zasadniczego, w dramatycznym meczu finałowym w Toruniu zaskoczyli jednak wszystkich — było to dla nich prawdziwe wyzwanie!
Komarnicki ujawnia kulisy wzmocnień Torunia!
Honorowy prezes Stali Gorzów, Włodzimierz Komarnicki, nie ukrywa swojego zdziwienia sytuacją na torze. "Gdyby Wiktor Przyjemski, piąty najlepszy zawodnik całej PGE Ekstraligi, nie był kontuzjowany, wynik finału byłby kompletnie inny! Motor z pewnością nie przegrałby różnicą osiemnastu punktów!" – mówi Komarnicki.
Podkreśla również, że jedynie kontuzje mogą powstrzymać Motor w drodze po złoto. Jeśli Lublin nie odrobi strat w rewanżu, mogą się liczyć z trudną sytuacją. "Szczególnie chciałbym jednak zwrócić uwagę na to, że Toruń ma wielką szczęśliwość — ich trenerem jest Piotr Baron, autorytet wśród zawodników! Kiedy wymieniamy trzech najlepszych polskich trenerów, nazwisko Barona zawsze pada w pierwszej kolejności obok Marka Cieślaka i Stanisława Chomskiego!"
Baron — geniusz w treningu!
Komarnicki nie ma wątpliwości, że zatrudnienie Piotra Barona dwa lata temu było kluczowym momentem dla toruńskiej drużyny. "Baron wspaniale ustawił zespół, doskonale przygotowując ich mentalnie. To, co odbyło się w niedzielę, kiedy Apator zdominował Motor, było po prostu szokujące! Obserwuję, jak trener komunikuje się z zawodnikami w ekstremalnych sytuacjach, a Baron wzbudza wśród nich ogromny szacunek i wsparcie — to mówi samo za siebie!"
Cierpliwość kluczem do sukcesu
Jakie są szanse Motoru na odrobienie strat w rewanżu? Komarnicki zauważa, że obecnie większe szanse na złoto ma Apator, bo osiemnaście punktów przewagi na tak wysoko rangi poziomie to ogromna różnica. Już złożył gratulacje Adamowi Krzyżanowskiemu za sukces w pierwszym meczu, wskazując na cierpliwość toruńskiego zarządu.
"Spokojnie budowali wszystko. Nerwowym zawsze przypominam, że czasem na pewne rzeczy trzeba czekać, by wszystko się ułożyło. Tak jest teraz w Gorzowie — potrzebujemy cierpliwości, żeby odnaleźć właściwe rozwiązania!" — kończy Komarnicki.