
Tragedia w Pszowie: Pożar zabrał pięć istnień w dramatycznych okolicznościach
2025-04-17
Autor: Piotr
Płonący budynek w Pszowie
W niedzielę, 13 kwietnia, wieczorem, Pszów stał się miejscem przerażającej tragedii. Pożar, który wybuchł w budynku przy ulicy Lubomskiej, zniszczył go doszczętnie, a w jego wyniku życie straciło pięć osób, w tym cztery mężczyzn i jedna kobieta.
Dramatyczne chwile u mieszkańców
Dramatyzm sytuacji rośnie, gdy spojrzymy na relacje świadków. Lokatorzy twierdzą, że pożar rozpoczął się w kuchni na parterze, gdzie jedna z lokatorek smażyła frytki, o których zupełnie zapomniała. W pewnym momencie z korytarza zaczęło płynąć gęste chmury dymu.
"Siedzieliśmy spokojnie, gdy nagle wyszedłem na korytarz. Tam zastał mnie gęsty dym. Wrzuciliśmy na siebie kurtki, ale na schodach powietrze już było tak gęste, że musieliśmy ratować się przez okno. Udało mi się pomóc jednemu z sąsiadów, ale wróciłem sprawdzić innych. Gdy otworzyłem drzwi, wsycił mnie ogień, musiałem wyskoczyć sam" – relacjonował pan Marek w programie "TVN Uwaga!".
Ofiary pożaru
W budynku mieszkały łącznie 17 osób, w tym sezonowi pracownicy oraz osoby przechodzące trudności życiowe. Najmłodszą ofiarą była 36-letnia Anna H..
Warunki życia
Co więcej, budynek był oficjalnie domem jednorodzinnym, ale od lat funkcjonował jako miejsce noclegowe, oferując pokoje na wynajem za 30 złotych dziennie. Gdyby był zarejestrowany jako hostel, przeszedłby obowiązkowe kontrole przeciwpożarowe. Niestety, nigdy nie dokonano takiego zgłoszenia.
Rafał Figura, prokurator rejonowy w Wodzisławiu Śląskim, stwierdził: "Nie możemy mówić o prowadzeniu działalności, ponieważ nie była ona zgłoszona, chociaż na pierwszy rzut oka tak to wyglądało".
Właściciel zszokowany stratą
Właściciel budynku w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że trudno mu się pozbierać po tej tragedii. Z ofiarami znał się od lat; niektórzy z nich mieszkały tam darmowo w zamian za pomoc w pracach domowych. Jak podkreślił, to ludzie o wielkim sercu, którzy zawsze pomagali innym.
Ewakuowani znajdują schronienie
Ewakuowane osoby znalazły tymczasowe schronienie w pobliskim gościńcu. Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu Śląskim prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego sprowadzenia pożaru, który zagrażał życiu i zdrowiu wielu osób.
Przykra rzeczywistość tego pożaru przypomina nam, jak ważne są przepisy przeciwpożarowe i bezpieczeństwo, które mogą uratować życie.