
Sparta Wrocław w szoku po brutalnej porażce: Co teraz?
2025-08-25
Autor: Agnieszka
Betard Sparta Wrocław doznała druzgocącej porażki 38:52, co zdziwiło nie tylko kibiców, ale i sam zespół. Trener, wyraźnie zaskoczony, przyznał w programie Magazyn PGE Ekstraligi, że spodziewał się lepszego wyniku.
„Liczylibyśmy na więcej punktów, szczerze mówiąc, jechaliśmy tu walczyć o zwycięstwo. Będzie co robić w domu” - powiedział zrezygnowany szkoleniowiec.
Jedynym jasnym punktem w zespole był Artiom Łaguta, który uzbierał 11 punktów w swoim występie. Inni zawodnicy Spartanu zaledwie raz wygrali indywidualnie. Trener nie chciał jednak wskazywać, kto powinien był bardziej pomóc drużynie.
„To drużyna wygrywa lub przegrywa, i mam nadzieję, że w rewanżu pokażemy się lepiej jako zespół” - dodał z optymizmem.
Zawód przyniósł także Brady Kurtz, wicelider Grand Prix, który na początku rywalizacji zdobył dwa zerowe rezultaty. Dopiero później udało mu się zdobyć 9 punktów w kolejnych biegach.
„Ten tor jest trudny do ustawienia. Zmieniał motocykl, co niestety nie przyniosło efektu. Na szczęście w końcu się odnalazł” - mówił trener, wyjaśniając problemy swojego zawodnika.
Tomasz Gollob, gość programu, zauważył, że Sparta mogła być nieco uśpiona po ich poprzedniej wygranej z Toruniem 56:34. Trener jednak stanowczo zaprzeczył, mówiąc, że w pełni zdawali sobie sprawę z trudności nadchodzącego meczu.
„To nowy dzień, tamte zawody już przeszły do historii. Jesteśmy tu, by walczyć” - podkreślił.
Maciej Janowski po występie zdobył 5 punktów, jednak pokazał się z lepszej strony w porównaniu do wcześniejszych meczów. „Cieszę się, że zauważam poprawę. Musi tylko dopasować się do sprzętu” - dodał trener.
Rewanż odbędzie się za dwa tygodnie na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Trener zapowiedział intensywne treningi po Grand Prix, które odbędzie się 30 sierpnia na ich torze.
„Czekamy na przeciwników. Trening na własnym obiekcie to klucz do sukcesu” - zakończył szkoleniowiec.