Stena Line zdobywa kontrakt na Terminal w Gdyni

Operator promowy Stena Line wygrał rywalizację o Publiczny Terminal Promowy w Gdyni na lata 2026-2032. Ta decyzja wywołała burzę protestów, zwłaszcza ze strony konkurencyjnego konsorcjum Unity Line, które zarzuca jej niezgodność z ideą repolonizacji polskiego rynku transportowego.

Dyskusja o przyszłości polskiego transportu morskiego

Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej, podkreśla, że oddanie terminalu w wyłączne ręce skandynawskiego operatora budzi wiele wątpliwości. 'Czy tak powinna wyglądać repolonizacja gospodarki morskiej?', pyta Mojsiuk, sugerując, że decyzja powinna być dokładnie uzasadniona przed opinią publiczną.

Dlaczego Unity Line protestuje?

Unity Line złożyło odwołania w sprawie przetargu, argumentując, że ich oferta zawierała wartościowe pomysły na rozwój przewozów promowych, ale nie spełniała wszystkich wymogów formalnych. Operator Stena Line korzysta z terminalu już od trzech lat i dzięki ich doświadczeniu port w Gdyni liczy na rozwój zarówno pasażerskiego, jak i towarowego ruchu.

Wątpliwości dotyczące decyzji portu w Gdyni

Mojsiuk zaznacza, że jest zdumiona, iż kontrakt na obsługę terminalu nie trafił do polskiej firmy, która współpracuje z rodzimymi spółkami jak PŻM i PŻB, a zamiast tego przyznano go skandynawskiemu operatorowi. 'Polska spółka zaproponowała lepsze warunki komercyjne, a ta sytuacja wymaga głębszej analizy,' dodaje.

Co dalej z terminalem w Gdyni?

Sprawa nabiera rozgłosu, a zainteresowane strony szykują się do dalszych działań. Jakie będą długofalowe skutki tej decyzji dla Polskiego transportu morskiego? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – temat ten wzbudza emocje i niepewność na krajowym rynku.