Zeljko Sopić, były trener Widzewa Łódź, został usunięty z posady po zaledwie pół roku pełnienia funkcji. Chorwacki szkoleniowiec, znany z trudności w współpracy, nie zdołał zjednać sobie piłkarzy, co przekładało się na zaskakujące decyzje kadrowe.

Z wynikami na poziomie 15 meczów z ośmioma porażkami, jego zwolnienie wydaje się oczywiste, ale prawdziwe powody są znacznie bardziej zaskakujące. Sopić miał problemy z komunikacją, a w szczególności z informowaniem drużyny o stanie kadry oraz infrastrukturalnych możliwościach klubu.

Niezrozumiałe decyzje trenera objawiały się również w relacjach z kluczowymi zawodnikami, takimi jak Bartłomiej Pawłowski, kapitan zespołu, oraz bramkarz Rafał Gikiewicz. Sopić zaskoczył wszystkich, wykluczając Pawłowskiego ze składu, a rolę kapitana przydzielając innemu piłkarzowi.

Podczas meczu z Wisłą Płock, Pawłowski został zmieniony w przerwie, a następnie publicznie skrytykowany w szatni przez trenera. Scena z magnesami taktycznymi, podczas której Sopić de facto rzucił Pawłowskiego do kosza, jest najbardziej kontrowersyjna. Czy to naprawdę sposób, by zbudować autorytet w drużynie?

To był dla Pawłowskiego chyba jedyny występ w tym sezonie, spędził 67 minut na boisku, a później grał jedynie w końcówkach meczów. Doświadczony zawodnik, mający na koncie 98 spotkań, 29 goli i 13 asyst w barwach Widzewa, z pewnością zasługuje na więcej.

Wydarzenia te stawiają pod znakiem zapytania nie tylko przyszłość Sopića, ale i przyszłość drużyny. Jak do tej pory, jego styl zarządzania budzi kontrowersje i niepewność wśród zawodników. Czy Widzew zdoła odbudować się po tego typu skandalach?