Kraj

Skandal na A2! Rutkowski przyznał się do winy?

2024-12-18

Autor: Ewa

Krzysztof Rutkowski, popularny detektyw, samodzielnie zgłosił się do policji, by przekazać swoje wyjaśnienia w sprawie kontrowersyjnego zdarzenia, które miało miejsce na autostradzie A2 w kierunku Warszawy. Jak udało się ustalić, zanim funkcjonariusze podjęli jakiekolwiek działania, Rutkowski wysłał pismo, w którym informował o tym, że brał udział w incydencie.

- Mężczyzna zgłosił się do nas z pismem, w którym wskazał, że był uczestnikiem zdarzenia. W dokumencie zaznaczył, że zapoznał się z nagraniem, które stało się viralem w mediach społecznościowych - powiedziała asp. szt. Katarzyna Zych z policji w Grodzisku Mazowieckim.

Rutkowski miał też otrzymać wezwanie do złożenia oficjalnych wyjaśnień. - Pismo, które wysłał, stanowi podstawę do dalszej rozmowy oraz wskazania przez niego kierowcy, który mógł mieć związek z tą sytuacją - dodała Zych.

Policja w międzyczasie analizuje nagranie, które wywołało burzę w internecie. Funkcjonariusze potwierdzili, że film, na którym widać BMW serii 7 Rutkowskiego poruszające się środkiem autostrady, jest autentyczny, a cała sytuacja miała miejsce na A2 w powiecie grodziskim.

Internauci zareagowali na całe zajście z dużym oburzeniem. Profil "Bandyci Drogowi" poinformował o incydencie, publikując nagranie, na którym widać, jak Rutkowski wymija samochody stojące w korku, tworząc korytarz życia. W komentarzach pojawiły się szydercze uwagi, które kwestionowały jego postawę na drodze.

Rutkowski twierdzi, że na autostradzie nie było korytarza życia. - Kierowca, który poruszał się obok mnie, wjechał w tzw. lukę. Nie było żadnego wypadku ani kolizji - tłumaczył. Wydaje się, że jego wersja wydarzeń i nagranie znacznie się różnią.

Cała sprawa budzi kontrowersje, szczególnie biorąc pod uwagę, że Rutkowski jest osobą publiczną, a jego zachowanie może wpływać na postrzeganie innych kierowców. Czy to kolejny dowód na to, że niektórzy są ponad prawem? Czy Rutkowski faktycznie czuł się uprawniony do takich działań? Jedno jest pewne - sprawa z pewnością nie zostanie szybko zapomniana.