Nad Polską reprezentacją na lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Tokio wisi widmo bezmedalowego powrotu, które przypomina katastrofę z 1987 roku. Właśnie wtedy Biało-Czerwoni wrócili z globalnych zawodów bez jakiegokolwiek trofeum. Na szczęście, w decydującym momencie na horyzoncie pojawiła się gwiazda - Maria Żodzik!

W niesprzyjających warunkach deszczowej aury, Żodzik zafundowała Polakom emocjonujący spektakl. W swoim popisowym skoku wzwyż, po raz pierwszy w karierze, przeskoczyła poprzeczkę zawieszoną na wysokości 2.00 m, zdobywając srebrny medal. To niewątpliwie jej największe osiągnięcie, które pozwoliło Polakom odetchnąć z ulgą.

Srebrny medal Żodzik sprawił, że Polska zakończyła mistrzostwa na 27. miejscu w klasyfikacji medalowej. Dzięki niej uniknęliśmy najgorszego scenariusza – powrotu do kraju z pustymi rękami. Mimo to, nie da się ukryć, że to spory regres w porównaniu do poprzednich edycji mistrzostw.

Złoty laur zdobyły Stany Zjednoczone, które zdominowały rywalizację, zdobywając aż 26 medali, w tym 16 złotych. Na drugim miejscu znalazła się Kenya z 11 medalami (7 złotych), a na trzecim Kanada, która wywalczyła pięć medali, w tym trzy złote.

Czasy się zmieniają, ale Polska wciąż ma szansę na powroty na sportowy szczyt! Utrzymujmy nadzieję na kolejne imprezy, gdzie nasi lekkoatleci będą mogli zaskoczyć świat kolejnymi sukcesami.