Senator Komarnicki w euforii po udanym głosowaniu dla Stali Gorzów: Obiecuję jedno
2024-12-18
Autor: Ewa
Rada miasta Gorzowa podjęła decyzję o przystąpieniu do spółki Stal Gorzów, za którą zagłosowało 12 radnych. 5 było przeciw, a 3 wstrzymało się od głosu. Klub PiS, który liczył 5 radnych, nie uczestniczył w głosowaniu.
Władysław Komarnicki, prezes honorowy Stali Gorzów oraz senator RP, wyraził swoją radość z tej decyzji. - Jestem szczęśliwy, że rada zagłosowała za Stalą - powiedział. - Dziękuję wszystkim 12 radnym oraz prezydentowi Gorzowa, Jackowi Wójcickiemu, przewodniczącemu rady Robertowi Surowcowi i prezesowi Stali, Dariuszowi Wróblowi.
Stal Gorzów wcześniej uzyskała licencję nadzorowaną od Ekstraligi Żużlowej, jednak w przypadku niekorzystnego głosowania mogła ją stracić. Komarnicki podkreśla, że wsparcie miasta to nie tylko wykup akcji za 2,5 mln złotych.
- Wejście miasta uwiarygadnia klub, stabilizuje sytuację i sprawia, że partnerzy, którzy zainwestowali 4,5 mln zł w ratowanie Stali, mogą czuć się bezpiecznie. W budżecie miasta wynoszącym ponad 1 miliard złotych, niektóre działania radnych były dla mnie zdumiewające. Wartością i marką w Gorzowie jest Stal. Kiedy mówimy Gorzów w kraju lub za granicą, wszyscy kojarzą to z naszym klubem - dodał senator.
Podkreślił również, że mieszkańcy Gorzowa przeżywali problemy Stali. - Wielu z nich traciło nerwy na myśl o przyszłości naszego klubu. Od wtorku możemy spać spokojnie. To kluczowy krok w kierunku 80-lecia klubu. Jestem przeszczęśliwy i dziękuję tym, którzy zagłosowali za Stalą. Ci, którzy tego nie zrobili, przekonają się, że ta decyzja była odpowiednia - zaznaczył Komarnicki.
Jednak, jak mówi senator, Stal Gorzów wciąż stoi w obliczu wyzwań. - Obiecuję walczyć ze spiralą podwyżek dla zawodników, bo musimy w tej kwestii osiągnąć stabilizację - oświadczył. - Bez działań w zakresie regulacji wynagrodzeń, nasz sport może zniknąć z mapy Polski i świata. Musimy wprowadzić rozwiązania, które pozwolą na wypłacanie wynagrodzeń na poziomie, jak w bogatych krajach takich jak Dania czy Szwecja, bo w przeciwnym razie nasza dyscyplina może upaść - zakończył senator Komarnicki.