
Puławy. Prezydent uniknął aresztu dzięki tajemniczej interwencji
2025-04-05
Autor: Agnieszka
Paweł Maj, prezydent Puław, miał w poniedziałek (4 kwietnia) stawić się do odbycia kary aresztu w Zakładzie Karnym w Opolu Lubelskim. Jednakże, niespodziewanie odkrył, że ktoś bez jego wiedzy uiścił grzywnę, co zapobiegło jego osadzeniu. "W wyniku zapłacenia grzywny przez osobę, której tożsamości nie znam, sąd cofnął nakaz aresztu. To bardzo zastanawiająca sytuacja, ponieważ subkonto, z którego dokonano płatności, nie jest dostępne dla osób postronnych. Mam nadzieję, że moja tajemnicza pomoc ujawni się i wyrazi intencje tej osoby" - pisał na swoich social mediach.
Mimo braku konieczności odbycia kary, Paweł Maj zamierza udać się pod bramę zakładu karnego, aby podziękować mieszkańcom Puław za ich zaangażowanie i wsparcie w tej kontrowersyjnej sprawie.
Prezydent podkreślił, że to dzięki determinacji lokalnej społeczności oraz zainteresowaniu mediów absurdalne przepisy mające na celu ograniczenie dostępu do boisk dla dzieci zostały zauważone przez centralne władze, które rozpoczęły prace nad ich zmianą. Wspomniał również o ministrze sportu Sławomirze Nitrasy, który zapowiedział w Sejmie wprowadzenie zmian prawnych, które zapobiegną podobnym sytuacjom w przyszłości.
Sprawa, z której wynikał areszt, dotyczyła boiska, które powstało w 2010 roku przy Szkole Podstawowej nr 4. Mimo że przez długi czas orlik funkcjonował bez przeszkód, para mieszkańców, skarżąca się na hałasy i poruszające się światła, postanowiła podjąć działania prawne. Sąd zdecydował, że korzystać z boiska mogą jedynie uczniowie w godzinach szkolnych.
W programie telewizyjnym "Państwo w Państwie", Paweł Maj wyraził swoje oburzenie wobec wyroku, który uznał za niesprawiedliwy. Miasto poniosło koszty w wysokości ponad 240 tysięcy złotych w celu wybudowania ekranów dźwiękochłonnych przy boisku, a po realizacji tej inwestycji inne osoby znów korzystały z obiektu.
Para mieszkańców, która złożyła skargę, postanowiła zażądać od miasta grzywny za nieprzestrzeganie wyroku sądu. Sąd początkowo oddalił ich roszczenia, lecz na skutek kolejnego odwołania nałożył na miasto grzywnę w wysokości 5 tysięcy złotych. Prezydent odmówił zarówno zapłaty, jak i odbycia kary zastępczej, stawiając sprawę na ostrzu noża: "Nie zamierzam płacić tego mandatu i z dumą pójdę do aresztu. Wszystko dla naszych dzieci, aby mogły grać na boisku, korzystać z przestrzeni, powietrza i nie siedziały bezczynnie przed komputerami".
Mieszkańcy Puław będą bacznie obserwować rozwój sytuacji, a ich determinacja w walce o dostęp do obiektów sportowych może stać się przykładem dla innych społeczności w Polsce. Jakie będą dalsze konsekwencje tej sprawy? Obserwujcie naszą relację, aby być na bieżąco!