Sport

Piłka nożna: Szum wokół powrotu Ter Stegena. Szczęsny mówi o rywalizacji

2025-04-03

Autor: Piotr

W pierwszym meczu półfinałowym Pucharu Króla pomiędzy FC Barceloną a Atlético Madryt kibice byli świadkami prawdziwego widowiska, które zakończyło się remisem 4:4. Runda rewanżowa była jednak znacznie mniej emocjonująca, z "Dumą Katalonii" dominującą na boisku, kończąc mecz wynikiem 1:0 dzięki bramce Ferrana Torresa z 27. minuty.

W tym meczu, jedynym strzelcem, Ferran Torres zajął miejsce Roberta Lewandowskiego w podstawowym składzie, który odpoczywał na ławce do 74. minuty. Wojciech Szczęsny, polski bramkarz, z kolei był kluczowym zawodnikiem, co potwierdza, że z nim w bramce Barcelona dotąd nie przegrała.

"Jestem bardzo zadowolony z tej serii. To był mój dziewiętnasty mecz z rzędu bez porażki. W takich momentach, mimo presji, czuję się komfortowo - żartował po meczu w wywiadzie dla TVP Sport.

Marc-André ter Stegen, niemiecki bramkarz Barcelony, powrócił do treningów po długiej rehabilitacji. Hiszpańskie media donosiły o jego determinacji do walki o miejsce w pierwszym składzie. W rozmowie z "Bildem" stwierdził: "Zarządzam pracą pod dużą presją i z niecierpliwością czekam na możliwość gry. Jeżeli poradzę sobie z obciążeniami treningowymi, zamierzam przypomnieć trenerowi, że jestem gotowy." Na temat powrotu Ter Stegena wypowiedział się też Szczęsny. Polak potwierdził, że choć Niemiec na razie jedynie uczestniczy w treningach, jego zdrowie jest najważniejsze. "Jest zdrowy, co jest kluczowe. Nie będę miał z tym problemu, jeśli wróci i znowu zajmie swoje miejsce w bramce. Chcę pomóc drużynie i dawać z siebie wszystko na boisku” - podsumował Szczęsny.

Ter Stegen, który przeszedł operację kolana oraz długą rehabilitację, ma teraz szansę na powrót do formy i rywalizację z Szczęsny o miejsce numer jeden w bramce Barcelony. Zapowiada się zacięta walka, a kibice z niecierpliwością czekają na rozwój sytuacji i na to, który z bramkarzy wkrótce będzie miał okazję stanąć między słupkami w kolejnych bardzo ważnych meczach.