Nauka

Nysa w obliczu katastrofy: Niezwykłe próby ucieczki mieszkańców!

2024-09-16

W poniedziałek przed południem Nysa znajduje się w dramatycznej sytuacji. Wiadukt na ulicy Piłsudskiego, jedno z najwyżej położonych miejsc w mieście, stał się jedyną, aktualnie otwartą bramą do Nysy. Dotychczas czteropasmowa droga została zmieniona w wąski korytarz dla samochodów, a pozostała przestrzeń zamieniła się w parking. Mieszkańcy porzucają tutaj swoje pojazdy, unikając zalewanej przez wodę infrastruktury transportowej.

W ostatnich dniach mieszkańcy byli świadkami najgorszego - rzeka podczas burz i opadów intensywnie wdzierała się do miast, odcinając drogi ewakuacyjne. Ludzie z napięciem obserwowali, jak woda zalewa ulice, wpada do sklepów, salonów i warsztatów. W poniedziałek wiele osób nie poszło do pracy - zamknięte są szkoły, przedszkola, a także wiele lokalnych firm.

Niestety, galeria handlowa Dekada, położona w pobliżu rzeki, została całkowicie zalana. Natomiast mniejsze sklepy przeżywają prawdziwe oblężenie, a klienci ustawiają się w długich kolejkach, by kupić zapasy. Woda pitna stała się towarem deficytowym. Pan Felicjusz, energiczny emeryt, zdołał zaopatrzyć się przed powodzią i mówi: - 'Domu się nie opuszcza, zostaję.' Mieszka na trzecim piętrze i ma nadzieję, że poziom wody nie wzrośnie do jego mieszkania.

Władze miasta apelują o zachowanie spokoju i przypominają o środkach bezpieczeństwa. Na szczęście, w akcji ratunkowej biorą udział strażacy oraz wolontariusze, którzy pomagają w ewakuacji niedoszłych ofiar powodzi. Wiele osób zaczyna się zastanawiać, co dalej, a pytanie, które stawia sobie całe miasto, brzmi: 'Jak długo jeszcze to potrwa?'