Pod koniec marca na Południowej Obwodnicy Warszawy miało miejsce niezwykłe zdarzenie, które zszokowało nie tylko służby, ale także wszystkich mieszkańców stolicy. Informacje o incydencie zostały potwierdzone przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA).

W nocy, w tunelu, który jest częścią trasy S2, mężczyzna postanowił wezwać pomoc. "Proszę pana, potrzebuję transportu" - usłyszał dyspozytor w Centrum Zarządzania Tunelem, gdy mężczyzna zadzwonił przez alarmowy telefon w tunelu.

Jak relacjonuje GDDKiA, na życzenie dzwoniącego, transport przyjechał błyskawicznie… a co więcej – na sygnale! Policja natychmiast zareagowała, a nagranie z akcji pokazuje, jak patrol zainteresował się tą nietypową sytuacją.

Warto jednak zauważyć, że takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. GDDKiA przypomina, że telefony alarmowe w tunelach są przeznaczone wyłącznie do zgłaszania awarii i sytuacji kryzysowych. Każdy, kto decyduje się na pieszą wędrówkę w tunelu, naraża siebie i innych na niebezpieczeństwo, ponieważ w takich miejscach obowiązuje surowy zakaz poruszania się pieszych.

Niebezpieczeństwo w tunelach jest realne. Drogi ewakuacyjne, oddzielone krawężnikiem od pasa ruchu, są tam po to, aby umożliwić szybką ewakuację w razie pożaru czy innego zagrożenia. Zdarzenie to jest więc nie tylko groźne, ale stawia pod znakiem zapytania bezpieczeństwo wszystkich użytkowników dróg.

Przypomnienie dla kierowców: Nie igrasz z bezpieczeństwem na drodze! Każdy incydent, który ma miejsce w tunelu, powinien być traktowany z najwyższą powagą. Czy jesteśmy świadkami nowego trendu bezmyślności na drogach, czy raczej nietypowej sytuacji? O tym będą zastanawiać się specjaliści i być może pomogą w opracowaniu skuteczniejszych strategii dla zwiększenia bezpieczeństwa w takich miejscach.

Nie daj się zaskoczyć – pamiętaj o zasadach bezpieczeństwa w ruchu drogowym!