Niemcy znalazły się w poważnym kryzysie. Po wprowadzeniu nowych taryf celnych na import pojazdów przez amerykańską administrację, wynoszących aż 25%, Grupa Volkswagen podjęła dramatyczną decyzję o wstrzymaniu transportów nowych samochodów do Stanów Zjednoczonych. Zakaz ten dotyczy nie tylko statków, ale także pociągów, które transportują samochody z zakładów w Meksyku.

W obliczu tego kryzysu pojawia się pytanie: co stanie się z pojazdami, które już wyruszyły w trasę? Każdego roku Volkswagen wysyła do USA około 2,8 miliona pojazdów, a według raportów Reutersa, pojazdy, które dotarły do USA po 2 kwietnia, na razie nie będą sprzedawane przez dealerów. Większość z tych samochodów to modele Audi, które nie są produkowane w Stanach Zjednoczonych. Władze Grupy Volkswagen zdecydowały o składowaniu samochodów w portach, co prowadzi do obaw o zwiększone zatory w łańcuchu dostaw.

Audi obecnie dysponuje sporymi zapasami samochodów, które dotarły na rynek amerykański przed wprowadzeniem nowych ceł. Z danych Reutersa wynika, że te zapasy powinny wystarczyć na około dwa miesiące sprzedaży, podczas gdy konkurencja przygotowała się na trzy miesiące. Jakie będą konsekwencje tego kryzysu, gdy najpopularniejszym modelem Audi w USA jest Q5, produkowany w Meksyku? Pozostałe modele są importowane z europejskich fabryk, w tym z Niemiec i Węgier, co może prowadzić do poważnych braków na rynku.

Ale to nie koniec problemów! Potencjalne trudności z dostępnością samochodów niemieckiej marki mogą także dotknąć klientów w Europie. Warto zauważyć, że statki wyczarterowane przez Grupę Volkswagen kursują w obu kierunkach, przewożąc zarówno samochody produkowane w Europie, jak i te z zakładów w Meksyku. Model SUV Q5, który trafia do europejskich klientów, pochodzi z fabryki w meksykańskim Puebla. Jak długo Niemcy będą musieli zmagać się z tym kryzysem? Czy to nowy rozdział w historii rynku motoryzacyjnego? Jedno jest pewne – przed nami intensywne miesiące oraz potężne wyzwania dla branży motoryzacyjnej!