Damian Damięcki, znany aktor, po burzliwym rozwodzie z Barbarą Borys-Damięcką, musiał stawić czoła trudnym momentom w swoim życiu. Szczęście znalazł u boku Grażyny Brodzińskiej, pięknej śpiewaczki, której udało mu się zdobyć serce, mimo początkowej obojętności.

Pierwsze spotkanie miało miejsce w burzliwym okresie życia Damięckiego, a jego determinacja w walce o miłość szybko przyniosła efekty. Jak sam przyznał w rozmowie z "Super Expressem", obiecał czekać, aż Brodzińska zmieni zdanie.

Wytrwałość i nietypowe zaloty

Aby przyciągnąć uwagę wybranki, Damięcki często bywał w okolicy jej domu. Jak zdradził w wywiadzie z "Pani", pomocny okazał się pies, który biegał do mieszkania Brodzińskiej, a aktor podążał za nim. Te nietypowe zaloty ziściły się – w końcu Brodzińska zgodziła się na spotkanie.

Rzymskie małżeństwo po latach

Przez długie lata para żyła w tzw. "rzymskim małżeństwie", co oznacza związek bez formalnej rejestracji. Damięcki, nawiązując do swojej rodziny, wskazał na genową niechęć do formalizacji związków: "Moja mama wyszła za ojca na łożu śmierci, choć byli ze sobą od zawsze".

Ultimatum po 14 latach

Po 14 latach wspólnego życia Brodzińska postawiła Damięckiemu ultimatum: legalizacja związku lub rozstanie. Zmuszony do podjęcia decyzji, aktor zgodził się na ślub, z zastrzeżeniem, że wszystkie formalności zostaną załatwione w dwa dni.

Po 48 godzinach oboje stanęli na ślubnym kobiercu, a ich rodzinny moment uwiecznił Grzegorz Damięcki, syn aktora z poprzedniego małżeństwa, będący świadkiem ceremonii.

To niewiarygodna historia o miłości, determinacji i życiowych wyborach. Damięcki i Brodzińska udowodnili, że warto walczyć o to, co dla nas ważne, nawet jeśli droga do celu jest pełna przeszkód.